Kontur nie istnieje? Ale ja go widzę! Czyli chyba jednak mam te halucynacje...
No trudno, muszę z tym żyć. Reszty już nawet nie chce mi się komentować. Przyznaję się, naiwnie uwierzyłem ci, że dyskusja ma być na "rzeczowe argumenty". Uśmiech nr 3 na pożegnanie i pozdrowienia.