trawa

Autor Wątek: Kapitan Żbik  (Przeczytany 556204 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

KukiOktopus

  • Gość
Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #855 dnia: Wrzesień 17, 2014, 08:56:54 pm »
[do usuniecia]
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 17, 2014, 09:12:35 pm wysłana przez KukiOktopus »

Offline turucorp

Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #856 dnia: Wrzesień 17, 2014, 09:00:08 pm »
no popatrz, a jak wytniesz jeszcze bardziej i zostawisz co druga litere, to moze sie okazac, ze np. nazwalem samego siebie glupim ciulem.
Cierpliwie prosilem o jakakolwiek podstawe prawna, wykladnie, orzeczenie, cokolwiek, zamiast tego caly czas dostaje jakies spersonalizowane "anse" i sugestie z Twojej strony, ze to jakas wiedza tajemna, dostepna tylko Tobie.

 
wbrew pozorom to nie jest az tak oczywiste, bo zdaje sie, ze autor bloga korzysta  art. 29 paragraf 1 PA
skany komiksow sa skompilowane z analiza krytyczna kazdego z zeszytow, zeszyty lapia sie na "drobny utwor" (brak jednoznaczej definicji ze strony ustawodawcy), autor bloga nie osiaga korzysci majatkowych z prowadzenia bloga (brak reklam), blog ma charakter "wyjasniajaco-analityczny"
Szczerze mowiac srednio bawi mnie sytuacja, w ktorej w rzeczywistym swiecie  (ta, wiem, podobno moj swiat to rzeczywistosc urojona) musze sie tlumaczyc z czegos co PODOBNO stwierdzilem na forum, bo przeciez Starcek autorytatywnie udowodnil, ze rozwazania nad niejednoznacznoscia prawa autorskiego na podstawie cudzych dzialan, to nic innego jak uznawanie tych rozwazan za wlasna opinie i przedstawianie ich jako prawdy objawionej.

KukiOktopus

  • Gość
Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #857 dnia: Wrzesień 17, 2014, 09:25:26 pm »
Problem z tym "drobnym utworem" polega na tym, ze rzeczywiscie - jak slusznie zauwazyl Turu - ustawodawca tego nie zdefiniowal, co zreszta jest nagminna praktyka w aktach prawnych. W takich okolicznosciach odpowiednie "definicje" ksztaltowane sa w orzecznictwie Sadu Najwyzszego. Niemniej, prawdopodobnie w kwestii "drobnego utworu" w kontekscie komiksow brak jest stosownych orzeczen SN. I chyba nikt tutaj by nie chcial, aby bogu ducha winny Kapitan Zbik (mam na mysli autora bloga) przyczynil sie do uzupelnienia tej luki w wykladni prawa autorskiego.   

Offline starcek

Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #858 dnia: Wrzesień 17, 2014, 09:30:17 pm »
A jednak dobrze trafiłem w jakim kierunku pójdą twoje, Turu,  słowa wyjaśniania kwestii zeszytów, które łapią się na drobny utwór.

A nie przepraszam, to są po prostu słowa, które skladasz w zdania, które jednak nie mogą być podstawą do uznania, że podzielasz  poglądy w ich przedstawiane lub mozna domniemywac, że w jakikolwiek spsób sklaniasz się do uznania racji w nich zawartych. Zdaje się, że to nie ty powinieneś byc adresatem wątpliwości, które rodzą sie po przeczytaniu twoich postów, tak, rzeczywiście. Domniemywać należy, że to moja wina.

Mógłbys sie jednak wypowiedzieć - snując luźne teoretyczne rozważania, nie będące podstawa do uznania tego za twoje poglądy - na jakiej podstawie zeszyty łapią się na drobny utwór, a już wiersze nie? Zgodnie z przykladem, który podalem?

 
Problem z tym "drobnym utworem" polega na tym, ze rzeczywiscie - jak slusznie zauwazyl Turu - ustawodawca tego nie zdefiniowal, co zreszta jest nagminna praktyka w aktach prawnych.
Typowe niestety, typowe.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 17, 2014, 09:39:14 pm wysłana przez starcek »
- Dlaczego zawsze odpowiadacie pytaniem na pytanie?
- A jakie było pytanie?

Offline turucorp

Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #859 dnia: Wrzesień 17, 2014, 09:43:10 pm »
A jednak dobrze trafiłem w jakim kierunku pójdą twoje słowa wyajśniania kwestii zeszytów, które łapią się na drobny utwór.
A nie przepraszam, to są po prostu słowa, które skladasz w zdania, które jednak nie mogą być podstawą do uznania, że podzielasz  poglądy w ich przedstawiane lub mozna domniemywac, że w jakikolwiek spsób sklaniasz się do uznania racji w nich zawartych. To nie ty powinieneś byc adresatem wątpliwości, które rodzą sie po przeczytaniu twoich postów, tak, rzeczywiście. Moja wina.

ta, rzeczywiscie, "dobrze trafiles", tyle, ze "przewaznie w deche", ale tak to juz jest z mistrzami jednoznacznej wykladni prawa, ktorzy dostapili najwyzszego stopnia wtajemniczenia, ze najczesciej dobrze trafiaja. Gdzie mi tam, z tym prostackim tokiem rozumowania do tych szczytow wiedzy tajemnej.
Szacun.
BTW zdaje sie, ze przyklad z wierszem, ktory podales, nie zakonczyl sie zadna rozprawa czy postepowaniem prawnym, tylko profilaktycznym unikiem (podobnie jak rozwazana tutaj sytuacja)?
Moim zdaniem nadal jestesmy w tej kwestii w glebokim lesie, milo byloby gdys byl w stanie przekonac mnie racjonalnymi argumentami, ze sie myle.
I chyba nikt tutaj by nie chcial, aby bogu ducha winny Kapitan Zbik (mam na mysli autora bloga) przyczynil sie do uzupelnienia tej luki w wykladni prawa autorskiego.   

przychylam posta
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 17, 2014, 09:49:22 pm wysłana przez turucorp »

Offline Koalar

Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #860 dnia: Wrzesień 17, 2014, 09:54:35 pm »
turucorpie, gdybyś jako ekspert miał wydać opinię, czy 24-stronicowy komiks jest utworem drobnym, to co byś powiedział?

turucorpie, nieśmiało ponawiam pytanie.
http://pehowo.blogspot.com/ - moje komiksy (Buzz, PEH, Horror)

Offline turucorp

Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #861 dnia: Wrzesień 17, 2014, 11:20:36 pm »
turucorpie, nieśmiało ponawiam pytanie.

a przepraszam, umknelo mi  :oops:
poniewaz nie mam wiedzy ani kwalifikacji na eksperta, moge jedynie snuc hipotetyczne rozwazania w oparciu o informacje i przyklady powszechnie dostepne, wspierajac sie jedynie wlasnym doświadczeniem.
jako robotnik w przypadku problemow bazuje na Kodeksie Pracy, Zakladowym Regulaminie Pracy i przepisach BHP, w sytuacjach nietypowych wspieram sie doswiadczeniem zawodowym i zdrowym rozsadkiem.
jako autor komiksow bazuje na Prawie Autorskim, zdrowym rozsadku i doswiadczeniu zawodowym.
Kwestie tego jak Prawo Autorskie okresla "drobny utwor" udalo sie tutaj chyba rozlozyc na czynniki pierwsze, w skrocie: nie okresla w zaden sposob, nawet jezeli ktos "widzi misie" to tylko teoretycznie.
Na orzeczenie Sadu Najwyzszego nie ma co liczyc.
Pozostaje doswiadczenie zawodowe i zdrowy rozsadek.
Moje osobiste doswiadczenie zawodowe moze okazac sie nieadekwatne, bo rzeczy, ktore realizuje, jezeli nie sa conajmniej 70-80 stronicowym albumem traktuje jak "drobnice" (ale to jedynie moje subiektywne podejscie)
Czyli zostaje tylko zdrowy rozsadek.
A zdrowy rozsadek podpowiada mi, ze wszystko zalezy od kontekstu i punktu odniesienia.
Jak rozumiem, eksperci w takich przypadkach kieruja sie procentowym okresleniem objetosci?
Jezeli za punkt odniesienia przyjmiemy caly swiatowy rynek komiksow, to w kontekscie np. Akiry taki zeszyt Zbika stanowi ile? Jeden procent objetosci?
Czy to daje podstawe do nazwania go "drobnym utworem"?
W tym kontekscie zapewne tak, ale zdrowy rozsadek podpowiada, ze to strzelanie do kaczki rakieta balistyczna.
Pozostaje rozwazenie takiego zeszytu w kontekscie krajowych komiksow, czyli typowe albumy od 48 do 100 stron.
Czyli zeszyt Zbika to przedzial od 25 do 50 procent, a zatem juz nie "drobnica".
Ba, w kontescie historycznym, w PRLu taki 24 stronicowy zeszyt byl traktowany jak normalny album (publikacje tego typu zadko mialy wiecej niz 48 stron).
Jest jednak jeszcze jedna kwestia, ktorej nikt tutaj wczesniej nie poruszyl.
Uzywajac okreslenia "zeszyt komiksowy" mowimy o jednej z najmniejszych samodzielnych form publikacji komiksu, ktora zasadniczo rozni sie od paska komiksowego czy kilkustronicowego "szorciaka", tak jak spot reklamowy rozni sie od filmu kinowego, a dzwiekowy jingiel od pelnowymiarowego utworu muzycznego.
Stosujac taka analogie (a zdaje sie, ze orzecznictwo i wykladnia w przypadku filmow i muzyki jakas istnieje i powinna byc dostepna nawet w naszym "teoretycznym kraju"), mozna by sie jednak pokusic o konkretniejsze dookreslenie "drobnosci" 24 stronicowego zeszytu komiksowego.
Nie mam dostepu do informacji jak okresla sie "drobny utwor muzyczny" albo "drobny film", ale sporo osob na forum deklaruje, ze posiada taka wiedze (lub dostep do niej), milo by bylo, gdyby ktos z nich sie ta wiedza podzieli (albo wskazal gdzie szukac).



« Ostatnia zmiana: Wrzesień 17, 2014, 11:25:06 pm wysłana przez turucorp »

KukiOktopus

  • Gość
Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #862 dnia: Wrzesień 18, 2014, 12:40:47 am »
Służe, jakby ktos miał chec pojsc w hardcore:


http://lexpolonica.lexisnexis.pl/


najlepsza prawnicza baza danych judykatury SN i NSA (i nie tylko) plus komentarze i glosy. Baza normalnie platna, ale chyba jest mozliwosc testowania za friko przez tydzien, a moze dluzej. Kazdy prawnik, od adwokatow i radcow, poprzez sedziow i prokuratorow, na doktryniarzach skonczywszy, z tego korzysta.



Problem z tym "drobnym utworem" polega na tym, ze rzeczywiscie - jak slusznie zauwazyl Turu - ustawodawca tego nie zdefiniowal, co zreszta jest nagminna praktyka w aktach prawnych.

Typowe niestety, typowe.

Choc czesto wystepuja tzw. definicje ustawowe, to jednak ich brak na ogol nie jest jakas usterka legislacyjna, tylko po prostu wycinek rzeczywistosci, ktorego dotyczy ustawa jest zbyt zlozony, aby go werbalnie zdefiniowac przy wykorzystaniu jezyka przepisow. Jednoczesnie nalezy zauwazyc, ze tak naprawdę to nie same przepisy stanowia sedno prawa, lecz normy prawne, ktore w tych przepisach sa zawarte. Normy prawne wywodzi sie z przepisow wlasnie w drodze wykladni.

I troche post factum, ale moze warto o tym napisac:
A ja poproszę o wywód dlaczego kapitan Żbik może zamieszczać scany komiksów w sieci czyli je powszechnie udostępniać.

W prawie niemalze nigdy nie nalezy kierowac takich prosb lub zadawac pytan tego rodzaju. Juz Rzymianie bowiem wiedzieli, ze nullum crimen sine lege, co nie po rzymiansku mozna przetlumaczyc jako: co nie jest zakazane, to jest dozwolone. Problem w tym, ze czasem, tak jak w naszym przypadku "drobnego utworu", niestety nie do końca wiadomo na podstawie lektury ustawy, czy przypadkiem nasz czyn nie jest przypadkiem crimen. W takich przypadkach madrosc nakazuje, aby tego samemu nie sprawdzac i poczekac az sprawdza to za nas inni ku chwale systemu prawnego naszego panstwa.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 18, 2014, 01:39:46 am wysłana przez KukiOktopus »

Offline Koalar

Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #863 dnia: Wrzesień 18, 2014, 01:19:54 am »
a przepraszam, umknelo mi  :oops:

No problemo.

Wydaje się, że nie tak łatwo ustalić, co rozumieć przez "drobny utwór" w przypadku komiksu, a co dopiero przygotować ogólną definicję "drobnego utworu".

Ale na mój drobny rozum ciężko nazwać 24-stronicowy komiks drobnym, kiedy drobny znaczy mający bardzo małe rozmiary.
No i ten napis "czytaj Żbika online!"... Ale już nieważne, skoro skanów nie ma.
http://pehowo.blogspot.com/ - moje komiksy (Buzz, PEH, Horror)

Offline turucorp

Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #864 dnia: Wrzesień 18, 2014, 02:00:35 am »
No problemo.
Wydaje się, że nie tak łatwo ustalić, co rozumieć przez "drobny utwór" w przypadku komiksu, a co dopiero przygotować ogólną definicję "drobnego utworu".
Ale na mój drobny rozum ciężko nazwać 24-stronicowy komiks drobnym, kiedy drobny znaczy mający bardzo małe rozmiary.
No i ten napis "czytaj Żbika online!"... Ale już nieważne, skoro skanów nie ma.

Alez to jest wazne, bo brak jakichkolwiek wykladni powoduje, ze wiekszosc osob zajmujacych sie komiksem, blaka sie po kwestiach prawnych jak dzieci we mgle.
W omawianym tutaj przypadku nastapilo pozytywne zalatwienie sprawy, ale kto zagwarantuje, ze tak bedzie za kazdym razem?
Gdzie jest ta granica "drobnego utworu" w przypadku komiksu?
Kto o tym decyduje i czym sie kieruje podejmujac takie decyzje?
Czy "drobny utwor" krajowy rozni sie od "drobnego utworu" zagranicznego? (skoro prawo autorskie ma charakter regionalny)
Czy upublicznianie komiksu w takiej formie, jezeli od dawna jest on niedostepny jest szkodliwe czy moze jednak pomaga wydawcy i autorom w momencie reedycji?
Moim zdaniem to sa wazne kwestie, nad ktorymi trzeba sie pochylac, nawet jezeli kosztuje to sporo nerwow i wiaze sie z niezbyt sympatycznymi komentarzami niektorych uzytkownikow forum.


Offline starcek

Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #865 dnia: Wrzesień 18, 2014, 06:16:20 am »

W takich przypadkach madrosc nakazuje, aby tego samemu nie sprawdzac i poczekac az sprawdza to za nas inni ku chwale systemu prawnego naszego panstwa.
To by oznaczało rozpoznanie terenu bojem, a jak już to podniesiono na tym forum, chyba nie ma takiego życzenia, ale wygląda na to, że wyrok sądowy byłby  ostatecznym argumentem, który mógłby przekonać co niektórych forumowiczów. Ale też nie sposób nie zauważyć że SN (patrz poniżej) też stwierdza, że "Ocena, czy ze względu na rozmiar cytatu przejęcie jest dozwolone, musi być dokonana zatem w okolicznościach konkretnej sprawy".

W moim odczuciu i świetle rozważań co do definicji utworu drobnego, już bardziej można by dopuszczać publikację scanów bazując na prawie cytatu, vide Wyrok SN z 23 listopada 2004 r., sygn. akt I CK 232/2004, ale wtedy wpadałoby się na kolejną minę w postaci tego, co należy rozumieć pod pojęciem odpowiedniej proporcji, która pozwala stwierdzić, że nie ma wątpliwości co do powstania osobnego dzieła. Odpowiedniej, czyli ile? Komiks ma 40 stron a opracowanie krytyczne zamieszczone z nim razem 80 stron będzie OK, czy nie?

Tropem może być praktyka wydawców prasowych - film + książeczka z niższym VAT-em z racji tego, że jest to druk - ale nikt jeszcze tego rozwiązania nie przetestował praktycznie na polu komiksowym.

Choć mam wrażenie, że w literaturze tematu wywody naukowe były ilustrowane kompletnymi shortami (czyżby to jedna z form utworu drobnego?), ale na pewno nie 24 stronicowymi dziełami. Przynajmniej mnie nie jest znana taka publikacja.

Informacji o tym dlaczego zeszyty komiksowe łapią się na drobny utwór już się nie doczekam. Szkoda.

A tutaj coś z tej dziedziny prawa autorskiego:
http://wyborcza.biz/biznes/1,101558,16655491,Skradzione_____zdjecie_z_Polski_w_sklepie_Apple_a.html?biznes=warszawa#BoxBizTxt


Temat mi bardzo bliski, bo dużo czasu spędzam właśnie na wyjaśnianiu kolejnym osobom, w ramach mojej pracy, na tym co wolno, a czego nie wolno robić ze zdjęciami/materiałami źródłowymi/wyjściowymi i jak chronić sobie tyłki przed podobnymi kwiatkami.





                                           
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 18, 2014, 08:30:17 am wysłana przez starcek »
- Dlaczego zawsze odpowiadacie pytaniem na pytanie?
- A jakie było pytanie?

Offline wilk

Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #866 dnia: Wrzesień 18, 2014, 08:49:36 am »

W moim odczuciu i świetle rozważań co do definicji utworu drobnego, już bardziej można by dopuszczać publikację scanów bazując na prawie cytatu, vide Wyrok SN z 23 listopada 2004 r., sygn. akt I CK 232/2004, ale wtedy wpadałoby się na kolejną minę w postaci tego, co należy rozumieć pod pojęciem odpowiedniej proporcji, która pozwala stwierdzić, że nie ma wątpliwości co do powstania osobnego dzieła. Odpowiedniej, czyli ile? Komiks ma 40 stron a opracowanie krytyczne zamieszczone z nim razem 80 stron będzie OK, czy nie?

W bazie Legalis to jest jedyne orzeczenie do art. 29 prawa autorskiego. Nie wiem jak jest w innych systemach informacji prawnej bo nie mam do nich dostępu.

Tym niemniej uzasadnianie tego wyroku może nam rozwiać sporo wątpliwości. Przede wszystkim SN stwierdził, że z punktu widzenia art. 29 ust. 1 nie ma znaczenia rozmiar utwory a wzajemne relacje i cel utworu do cytatu. Bo przecież cały art. 29 dotyczy cytatu właśnie a nie sam w sobie możliwości przytaczania drobnego utworu w całości. Nie ma więc uniwersalnej i generalnej definicji "drobnego utworu" na gruncie art. 29 prawa autorskiego. Czy to dobrze czy źle - można dyskutować.

Warto przytoczyć chociaż fragment rzeczonego uzasadnienia wyroku SN (pogrubienia moje):

Cytuj
W okolicznościach sprawy nie można jednak uznać, by okładka tygodnika z dnia 5.6.1999 r. stanowiła utwór samoistny, inspirowany cudzą twórczością i posługujący się cytatem w sposób dozwolony przez ustawę. Jak wynika z dokonanych ustaleń, ilustrację artykułu pt. "10 lat na wolności. Historia III RP. Raport specjalny" stanowił plakat wyborczy autorstwa powoda, z którego przejęto 90% dzieła bez najmniejszych zmian, usunięto napisy i zamieszczono tytuł artykułu. Skarżący zarzucali, że to przejęcie stanowi tylko cytat, uzasadniony prawami gatunku twórczości, sam zaś rozmiar przejęcia (90%) nie oznacza naruszenia praw twórcy, skoro art. 29 ust. 1 Pr.aut., określający tzw. prawo cytatu, pozwala na przytaczanie w samoistnych utworach nie tylko urywków rozpowszechnionych utworów, ale nawet drobnych utworów w całości. Nie wchodząc w polemikę z budzącym zastrzeżenia twierdzeniem, czy plakat może być uznany za drobny utwór, należy zgodzić się z zarzutem, że samo stwierdzenie Sądu drugiej instancji, iż ze względu na tak znaczny zakres zapożyczenia elementów dzieła powoda nie można traktować go jako przejęcia urywków cudzej twórczości, W art. 29 ust. 1 Pr.aut. nie chodzi o rozmiar przytaczanego we własnym dziele utworu, lecz o ich wzajemne relacje i cel cytatu. W określonych wypadkach uzasadnione może być nawet przytoczenie cudzego utworu w całości, jeżeli następuje to w celu wyjaśniania, analizy krytycznej, nauczania lub uzasadnione jest prawami gatunku twórczości. W każdym razie jednak cytowany urywek lub nawet cały drobny utwór musi pozostawać w takiej proporcji do wkładu własnej twórczości, aby nie było wątpliwości co do tego, że powstało własne, samoistne dzieło.
 Ze względu na różnorodność stanów faktycznych nie jest możliwe stworzenie ogólnej reguły, określającej proporcje utworu przejmowanego do utworu własnego, w każdym razie jednak, jak przyjmuje się w literaturze przedmiotu, cytat w stosunku do całości musi pełnić rolę podrzędną. Ocena, czy ze względu na rozmiar cytatu przejęcie jest dozwolone, musi być dokonana zatem w okolicznościach konkretnej sprawy, jak zaś wskazano wyżej, okładka czasopisma zawiera pewne stałe elementy oraz elementy zmienne, przy czym hasła lub tytuły artykułów, poza jednym, prezentowane są w każdym numerze w taki sam sposób. Po odrzuceniu stałych elementów okładki, tytułów lub haseł artykułów nieilustrowanych graficznie pozostaje na tej okładce charakterystyczna postać mężczyzny bez broni, z plakietką z napisem "Solidarność" nad gwiazdą szeryfa i kartką z napisem "WYBORY" w prawej ręce, umieszczona centralnie, stanowiąca 90% utworu powoda. Wkład własny skarżących ogranicza się do usunięcia napisów stanowiących 10% dzieła powoda, do odpowiedniego zmniejszenia tego dzieła i zamieszczenia tytułu i hasła informującego o treści artykułu publikowanego w numerze. Nie można uznać, by taki wkład własnej pracy twórczej uzasadniał tezę o stworzeniu samoistnego dzieła inspirowanego utworem powoda i to nawet wtedy, gdy ocenia się okładkę w całości, biorąc pod uwagę wszystkie jej elementy.

Offline turucorp

Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #867 dnia: Wrzesień 18, 2014, 09:19:24 am »
SN stwierdził, że z punktu widzenia art. 29 ust. 1 nie ma znaczenia rozmiar utwory a wzajemne relacje i cel utworu do cytatu. Bo przecież cały art. 29 dotyczy cytatu właśnie a nie sam w sobie możliwości przytaczania drobnego utworu w całości. Nie ma więc uniwersalnej i generalnej definicji "drobnego utworu" na gruncie art. 29 prawa autorskiego. Czy to dobrze czy źle - można dyskutować.

I wlasnie w takich sytuacjach szczegolnie odczuwam nieobecnosc Jerzego Szylaka na forum, bo jak juz jest ekspert, ktory moglby byc powolany jako biegly, to trzeba z nim korespondowac prywatnie :(
Jednak sugestie Jerzego w kwestii dlugosci utworu, sa bliskie temu orzeczeniu SN, czyli, z tego co ja zrozumialem, dlugosc utworu cytowanego ma znaczenie drugorzedne, najistotniejszy jest zakres uzasadniony wyjasnianiem, czyli wzajemne relacje i proporcjonalny stosunek cytowanego utworu i jego analizy krytycznej.
Czyli, na moj prosty robotniczy rozum, utwor moze byc traktowany jako "drobny" jezeli jego analiza jest wystarczajaco rozbudowana (czyli "niedrobna" ;) ).

Offline wilk

Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #868 dnia: Wrzesień 18, 2014, 09:52:13 am »
I wlasnie w takich sytuacjach szczegolnie odczuwam nieobecnosc Jerzego Szylaka na forum, bo jak juz jest ekspert, ktory moglby byc powolany jako biegly, to trzeba z nim korespondowac prywatnie :(
Jednak sugestie Jerzego w kwestii dlugosci utworu, sa bliskie temu orzeczeniu SN, czyli, z tego co ja zrozumialem, dlugosc utworu cytowanego ma znaczenie drugorzedne, najistotniejszy jest zakres uzasadniony wyjasnianiem, czyli wzajemne relacje i proporcjonalny stosunek cytowanego utworu i jego analizy krytycznej.
Czyli, na moj prosty robotniczy rozum, utwor moze byc traktowany jako "drobny" jezeli jego analiza jest wystarczajaco rozbudowana (czyli "niedrobna" ;) ).
Tak też to rozumiem. Przy czym osobiście podkreśliłbym tu właśnie uzasadnienie, celowość przytaczania całego utworu w okolicznościach konkretnej sprawy, a nie jedynie fragmentu. W mojej ocenie bardziej rygorystycznie należy podchodzić do możliwości cytatu drobnego utworu w całości niż do możliwości cytatu fragmentu utworu.

Offline Kokosz

Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #869 dnia: Wrzesień 18, 2014, 10:12:02 am »
Dziś złapałem nowe RYZYKO. Po przejrzeniu i porównaniu z oryginałem wystawiam reedycji ocenę 4.

Skoro 4, to rozumiem, ze masz jakieś uwagi, inaczej pewnie byłoby 5. No to podziel się, jakie... Co ci się podobało, co ci się nie podobało, co byś zmienił.