A to nie oznaczałoby, że można wydać Żbika - bez posiadania stosownej licencji lub autorskich praw majątkowych - w formie aneksu do grubego tomiszcza? Słowem, nie byłoby przeszkód w reprodukcji np. pojedynczego zeszytu w mającej się wkrótce ukazać książce o Żbiku?
Ale wtedy to cala ksiazka musialaby byc analiza tylko tego jednego zeszytu, w dodatku musialby to byc jakis unikatowy w formie i tresci zeszyt, co uzasadnialoby jego doglebna analize, a zeszty o Zbiku nie sa chyba az takim kuriozum.
Tak też to rozumiem. Przy czym osobiście podkreśliłbym tu właśnie uzasadnienie, celowość przytaczania całego utworu w okolicznościach konkretnej sprawy, a nie jedynie fragmentu. W mojej ocenie bardziej rygorystycznie należy podchodzić do możliwości cytatu drobnego utworu w całości niż do możliwości cytatu fragmentu utworu.
Bazujac na takich zalozeniach, mozna by bylo pokusic sie o ocene legalnosci bloga o Zbiku w jego pierwotnej formie.
Wydaje sie, ze zaprezentowane "szkice krytyczne", nie do konca sa adekwatne do ilosci zacytowanego materialu, ich charakter jest bardziej opisowy niz analityczny, a "wklad wlasny" autora bloga jest nieproporcjonalny do cytatow.
Zaprezentowanie wszystkich zeszytow serii o Zbiku wymagaloby chyba tektu analitycznego o objetosci kilkutomowej encyklopedii, w dodatku brakuje uzasadnienia do az takiej ilosci "cytatow" (jakims argumentem jest bardzo ograniczona dostepnosc materialu zrodlowego i nieszkodliwosc takiej prezentacji wzgledem autorow komiksu, jednak inicjatywa Ongrysa kasuje te argumenty).
Z drugiej strony, dalo by sie legalnie przeprowadzic analize krytyczna traktujac 24 stronicowy zeszyt jako "drobny utwor", ale nie w taki sposob i nie w takiej formie jak mialo to miejsce na omawianym blogu.