ja przyznam się, nie do końca rozumiem. Dlaczego taki Czarek, Henryk, Ulryk czy Jacek (a specjalnie napisałem swoje imię, żeby ne było, że jadę jakimiś dziwnymi) uważają że mają prawa wymagać od konkretnego producenta/wydawcy etc żeby ten prowadził swój biznes i produkował produkty (tak, wiem) w taki sposób w jaki oni tego chcą (przepraszam... nie "chcą"... "żądają"), żeby to wyglądało (i to przeważnie nie jest LEGION, to raptem kilka głosów). Czy te wszystkie Czarki, Henryki, Ulryki czy Jacki prowadząc własny biznes pozwoliliby, żeby jakiś człowiek właził z ulicy i wpierdzielał im się w to jak układają płytki, czy jak pakują warzywa w skrzynki.
No nie jestem w stanie tego pojąć.
Naprawdę uważacie, że zostawiając u wydawcy 12 złotych co dwa miesiące macie prawo (i święty obowiązek) ich je.ć jak bure samice psa, bo nie robią czegoś TAK JAK WY, I TYLKO WY (plus trzech waszych kolegów) CHCECIE?
Czarku, Henryku, Ulryku, Jacku... zastanów się co piszesz/mówisz czasami.