Wreszcie miałem okazję zobaczyć Appleseeda na własne oczy, nasłuchałem się sporo o tym anime, że mecha, s-f i w ogóle.
Odczucia po zobaczeniu tej kinówki miałem bynajmniej ambiwalnentne. Z jednej strony ciekawy, aczkolwiek niezbyt przełomowy pomysł na fabułę. Świat po wojnie, cudowne miasto dobrobytu i technologii - Utopia, bohaterka buntowniczą wojowniczką, bioroidy, dużo mechów i akcja. Wszystko zgrabnie połączone w całość, z rozmachem, tylko, że czegoś tu zabrakło. Chyba chodzi o głębię anime, bo mimo wątku problemu życia ludzkiej rasy z bioroidami praktycznie wszystko sprowadza się do efektynych pościgów, walk i oprawy graficznej.
A właśnie, kreska jest bliższa filmom 3D niż typowemu anime, niektórym to się podoba, chociaż ja wolę konwencjonalne rozwiązanie w tej kwestii.
Podsumowując: nie jest to zły tytuł, jednak wątpię by pamięć o nim przetrwała długo. Czegoś IMO zabrakło w Appleseedzie, co nie oznacza, że nie da się tego przyjemnie oglądać. Mogło być lepiej, ale też potrafię sobie wyobrazić gorsze wykorzystanie pomysłu.