Autor Wątek: Yeti  (Przeczytany 7159 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Gollum

Yeti
« dnia: Luty 18, 2003, 08:57:46 am »
Bhutan iznał go za swoje narodowe zwierzę. W tybetańskich klasztorach wiszą ich (ponoć) skalpy. Są odlewy i zdjęcia śladów. Są relacje wiarygodnych świadków (w tym Polaków). Ale żywego małpoluda himalajskiego nie złapano ani nie sfilmowano.
Istnieje on Waszym zdaniem, czy też nie?

Offline SzAjBuS

Yeti
« Odpowiedź #1 dnia: Luty 18, 2003, 12:07:21 pm »
Mysle ze to jest problem pokroju potwora z Loch Ness. Tyle ze Yeti (jak inne potwory jego pokroju , czyli a'la malpoludy) ciezej wykryc. Jest to uwarunkowane napewno niedostepnoscia danego rejonu oraz niesprzyjace warunki klimatyczne.
Mnie osobiscie sie wydaje ze Yeti to nieznany nauce gatunek malp, ktorych populacja jest niewielka. Yeti moga zyc w jaskiniach gdzies u szczytow gor. A to co ludzie widza moze byc jakis bardziej wyrosnienty czlonek owej populacji, robiacy wypady na zewnatrz. Do tego tez dodajmy ludzka wyobraznie.
W czym leżą największe twe niebezpieczeństwa ? - W litości. "
Friedrich Nietzsche

Offline Gollum

Yeti
« Odpowiedź #2 dnia: Luty 18, 2003, 01:39:17 pm »
Ja z kolei słyszałem, że yeti nie żyje na skałach ani śniegach, lecz niżej, a lasach. Jest na to logiczne wytłumaczenie. Wszak żaden rozsądny zwierz nie pcha się dobrowolnie w krainę śniegu i lodu. Nawet jaki, kojarzone wraz z yeti ze śniegami, są zwierzętami himalajskich hal i górenej granicy lasu. W lesie jest wszak pożywienie i schronienie. A w śniegu tylko śmierć.
Dlaczego więc spotyka się go tylko wśród śniegu? Bo tam go łatwo dostrzec. W gęstwinie czujny zwierz zawsze się ukryje.
Niedostepności  himalajskich lasów bronią ich głębokie kaniony, strome skały itp. Człowiek, jeśli nie musi, nie zapuszcza się w tamtejsze ostępy. Wszak do tej pory nie została wytyczona oficjalnie granica pomiędzy Indiami a Chinami. Sporny obszar, zwany Arunaczal, do którego roszczą sobie pretensje oba kraje, jest tak duży jak jedna czwarta Polski.

Offline Gollum

Yeti
« Odpowiedź #3 dnia: Lipiec 14, 2003, 08:45:56 am »
My tu sobie dyskutujemy, czy istnieje czy nie, a w Bhutanie takich wątpliwości nie mają: yeti istnieje. Ba, jest nawet w tym kraju urząd królewskiego łowcy yeti. Gość ma tylko jeden poważny problem; nie upolował jeszcze żadnego.

Offline rorkboy

Yeti
« Odpowiedź #4 dnia: Lipiec 17, 2003, 12:44:00 am »
jako krol himalajskich dyskordian jestem przekonany ze yeti to zaginiony kurt cobain na ktorego spadlo duzo sniegu.
ttp://pocztowki.blox.pl

Offline Gollum

Yeti
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpień 15, 2003, 01:58:02 pm »
Są też głosy, że yeti to nie odrębny gatunek, a któryś ze znanych nauce gatunków. Tyle że na dużej wysokości ludziom z braku tlenu zmysły wariuja widzą niewidy.
Według jednych yeti to niedźwiedź himalajski. Z postury i barwy futra podobny do yeti.
Inni twierdzą, że to małpa rokselana. Wyrośnięte samce sa potężne i gdy staną na dwóch łapach, moga sprawiać wrażenie człekokształtne.

Offline BobGray

Yeti
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpień 16, 2003, 05:57:52 pm »
A może to gigantopitek lub pochodny mu gatunek? Podoba mi się teza że Yeti żyje w lasach i tylko na śniegu łatwiej go dostrzec. To ma sens, bo faktycznie na wysoko połozonych terenach za wiele do jedzenia to on by nie miał( chyba, że jakichś nieszczęśnych himalaistów. Kto wie ja wiele wycieczek w Himalaje organizują amerykanskie biura podróży i ilu z wycieczkowiczów powraca? :)  )
Wieloktornie już okazywało się, ze to co żyje w legendzie, żyje też naprawdę. Tak było z górskimi gorylami. Zoologom wydaje się, że oni sa najmądrzejsi i że skoro twierdzą, że czegoś nie może być, to tego nie ma. Tymczasem miejscowi obcują z tymi zwierzętami przez setki lat... No ale zawsze można powiedzieć, że przecież oni sa zabobonni i to fragment ich wierzeń, nic więcej...

Offline Codringher

Re: Yeti
« Odpowiedź #7 dnia: Sierpień 16, 2003, 09:46:09 pm »
Cytat: "Gollum"
Ale żywego małpoluda himalajskiego nie złapano ani nie sfilmowano.


Jest jeden bardzo podobno wiarygodny film na którym zarejestrowano yetii. Sfilmowano go właśnie w lesie, na polance, pomiędzy przewróconymi pniami drzew. Jeśli będziecie mieli szczęście, to film dokumentalny, w którym podejmuje się kwestię tego nagrania, można czasami zobaczyć na Discovery albo National Geographic. Taśmę badało wielu specjalistów i nie znaleziono dowodów na to, że została spreparowana. Małpa oddalała się od filmującego. Jest też moment kiedy skręciła tułów i odwróciła się. Potem dalej podążyła w kierunku drzew. Od pewnego momentu nagranie jest niewyraźne, bo filmujący biegnie za yetii z kamerą VHS i obraz bardzo drży.

Jest to jak do tej pory najważniejszy i najbardziej znany dowód, którym posługują się zwolennicy istnienia Yeti.
ENIET TEMPUS, QUO POSTERI NOSTRI TAM APERTA NOS NESCISSE MIRENTUR
<<Przyjdzie czas, kiedy nasi potomni będą się dziwić, że nie znaliśmy tak oczywistych rzeczy.>>

Offline Gollum

Yeti
« Odpowiedź #8 dnia: Sierpień 17, 2003, 09:50:35 am »
Tego nie widziałem.
Podobne jest nagranie z sasquatchem (patrz temat na tej gildii)? Własnie tam małpolud jest na polance. Ale tamto to nie VHS jecz taśma filmowa. I na jej temat oglądałem dysputy filomwców, zoologów, anatomów itp.

Offline Codringher

Yeti
« Odpowiedź #9 dnia: Sierpień 17, 2003, 02:10:43 pm »
Hmmm... Tak mówisz. Mam wrażenie, że chyba mówimy o tym samym nagraniu. Ja myślę, że to chyba jednak było o Yeti, ale trochę zbiłeś mnie z tropu i ręki bym sobie teraz nie dał uciąć...

Czy to był ten program w którym przebierali faceta za coś do yeti podobnego i próbowali taki podobny film nagrać? Jeśli tak, to mówimy o tym samym.
ENIET TEMPUS, QUO POSTERI NOSTRI TAM APERTA NOS NESCISSE MIRENTUR
<<Przyjdzie czas, kiedy nasi potomni będą się dziwić, że nie znaliśmy tak oczywistych rzeczy.>>

Offline Kormak

Yeti
« Odpowiedź #10 dnia: Sierpień 17, 2003, 07:07:55 pm »
Codringher, wiem o jakim filmie mówisz, widziałem go setki razy w różnych programach. Został nakręcony w USA (a może Kanadzie?), więc chodzi tu o bigfoota czy sasquatcha, a nie yeti. Ale to tylko nazwa, fenomen pozostaje ten sam. A wiele lat temu powszechnie określano wszystkie tajemnicze "małpy" czy "ludzi śniegu", więc pomyłka nie jest dziwna.

Ten film rzeczywiście robi wrażenie, oczywiście mało na nim widać...
Innymi mocnymi dowodami są próbki włosów i odchodów, odlewy odcisków stóp itd. Do tego dochodzą jeszcze "skalpy" yeti w himalajskich klasztorach, chociaż tam może chodzić o fałszerstwo - coś za dużo tych skalpów. Zapewne część jest autentyczna, ale inne klasztory pozazdrościły relikwii i... jak wiadomo nawet lamowie nie są pozbawieni ludzkich wad.

Offline Codringher

Yeti
« Odpowiedź #11 dnia: Sierpień 17, 2003, 11:43:59 pm »
No może. W takim razie sorry za mały bałagan. Fakt jednak pozostaje faktem, że to najlepszy dowód, na poparcie tezy o istnieniu tych istot, jaki widziałem.

Ja myślę jednak, że tak długo jak ktoś nie złapie jednego żywego, bez względu na to czy to będzie Yeti, Sasquatch czy Bigfoot, tak długo zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy tych mitycznych stworów pozostaną przy swoich zdaniach. Tak to już jest, że jeśli ktoś coś twierdzi musi to udowodnić, a jeśli ktoś czemuś zaprzecza to nie ma już takiego obowiązku.

Co do skalpów w tybetańskich klasztorach, to chyba nie dowiemy się czy są prawdziwe czy nie. Nie sądzę bowiem, że lamowie buddyjscy pozwolą na jakiekolwiek badania.
ENIET TEMPUS, QUO POSTERI NOSTRI TAM APERTA NOS NESCISSE MIRENTUR
<<Przyjdzie czas, kiedy nasi potomni będą się dziwić, że nie znaliśmy tak oczywistych rzeczy.>>

Offline Gollum

Yeti
« Odpowiedź #12 dnia: Sierpień 18, 2003, 08:25:24 am »
Cytat: "Codringher"

Co do skalpów w tybetańskich klasztorach, to chyba nie dowiemy się czy są prawdziwe czy nie. Nie sądzę bowiem, że lamowie buddyjscy pozwolą na jakiekolwiek badania.

Nie jestem pewien, ale prawdopodobnie jeśli nie cały skalp to włosy z niego ma British Museum. Dostarczył je tam sir Edmund Hillary, który po zdobyciu Czomolungmy organizował wyprawy na psozukowanie yeti.

Offline Bloodgod

Yeti
« Odpowiedź #13 dnia: Sierpień 18, 2003, 09:04:52 am »
coś dla fanów WoD - Yeti to poprostu wilkołak o białym futrze, który sie tam gdzies zagubił:P( Werwolf:the Apocalypse bodajże)

ana poważnie to może być zarówno dziwnie wyewoluowany człowekolud, małpolud jak i kosmita........ może coś dla fanów gwiezdnych wojen - wookie? albo Wampa?

ślady itp. znane są od dawna, podobnie prtzekazy ustne itp.... teraz i tak mamy lepiej, niż 100 lat temu, gdy niemoieli takich możliwości filmowania.... jednak całkowitą pewnośc będziem mieli, gdy takiego delikfenta złapiem żywcem, lub choćby martwego:P
ow quickly pass the days long is the night
Lying in bed awake bathed in starlight
Better to live as king of beasts
Than as a lamb scared and weak
->"World coming down" TON

Offline BobGray

Yeti
« Odpowiedź #14 dnia: Sierpień 18, 2003, 05:56:20 pm »
Podobnie było z kalmarem olbrzymim i gorylem góskim. Nie uwierzyli dopóki nie zobaczyli. Z Yeti może być trudno, bo teren jest niedostępny, poza tym kryptozoologia traktowana jest podjerzliwie i mało placówek naukowych zgodziłoby się wyłożyć pieniądze na taką wyprawę. Film z Sasquatchem jest bardzo ciekawy, ale tez nie rozstrzygający, mimo, że wygląda wiarygodnie. A śladów zarówno Yeti jak i jego kuzynów jest bardzo bardzo dużo. A najwięcej mogą o nich powiedzieć miejscowi. Nie zdziwiłbym się gdyby skalpy Yeti można było znaleźć w jakiejś zapyziałej wsi na Syberii wśród Czukczów, albo innych plemion.
Ktoś wspominał że wojsko może chcieć wyciszyć sprawę. Ale dlaczego? Co amerykańskie wojsko i wywiad mogą chcieć od zaginionego gatunku?