trawa

Autor Wątek: Salambo  (Przeczytany 25048 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline absolutnie

Odp: Salambo
« Odpowiedź #45 dnia: Lipiec 24, 2016, 04:41:10 pm »

Taka plansza wzmaga apetyt. Genialna.
https://www.altaplana.be/dossiers/architect_of_the_fantastic


(nr 2)


Komiks, z którego ta plansza pochodzi, wystawiałem kilkakrotnie na allegro za głupie 45 złotych i nie poszedł. W związku z tym jestem skłonny uważać, że Sch**iten nie ma u nas szans.
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline adro

Odp: Salambo
« Odpowiedź #46 dnia: Lipiec 24, 2016, 05:07:40 pm »
Absolutnie
Nie no decyzje zakupowe to jest prywatna sprawa kazdego z nas. Kolekcje jako takie poszerzaja grono czytelnikow i na pewno czesc odbiorcow wkkm kupuje rowniez inne komiksy (spoza wkkm ). Zawsze jest tak, ze mniej komercyjne rzeczy ciesza sie mniejszym zainteresowaniem niz projekty z szeroko pojetego mainstreamu(ogolny hype, filmy, reklamy itp). To zjawisko dotyczy nie tylko tzw komiksowka, ale rowniez innych dziedzin kultury. Tak jest i nie ma co zawracac kijem Wisly.  :razz:
Mysle, ze skoro taki Druillet sprzedal sie w miare dobrze, to jakies wydawnictwo mogloby sprobowac z Sch**itenem. (np jakas reklamowka typu "lepsze od Andreasa" itp :lol: )Nie wiem czy Sch**iten przyjalby sie w Polsce post 2012, ale mysle, ze ktos powinien sprobowac. Manzoku poleglo, ale to bylo dawno i nie ma sensu na podstawie tamtej wpadki oceniac potencjalu komercyjnego komiksow Schu. Teraz mamy inna rzeczywistosc komiksowa.
E tam allegro :razz: , polska edycja mrocznych miast moglaby odniesc spory sukces, wystarczy ze wezmie sie za to jakies powazne wydawnictwo i troszke przylozy sie do rozreklamowania tworczosci Sch**itena.
W Polsce ukazuje sie sporo serii albumowych i jakos nie widac, zeby ktores z nich splajtowaly i IMO sa to rzeczy slabsze od takich chocby miast  :razz:
pzdr
tylko cisza i spokoj moga nas uratować
ALIVE AND KICKING!!!
King of Pop is dead... :(:(
Czesc Semicowi, to JUZ 20 lat!!!!
Czesc Prezydentowi RP i Jego Malzonce!!!
Czesc wszystkim poleglym pod Smolenskiem Bohaterom!!!

Offline absolutnie

Odp: Salambo
« Odpowiedź #47 dnia: Lipiec 24, 2016, 05:20:32 pm »

Mysle, ze skoro taki Druillet sprzedal sie w miare dobrze, to jakies wydawnictwo mogloby sprobowac z Sch**itenem. (np jakas reklamowka typu "lepsze od Andreasa" itp :lol: )


Ja z kolei myślę, że skoro Druillet sprzedał się w miarę dobrze (sam wróżyłem mu zaleganie w księgarniach i pokrywanie się kurzem), to należałoby dalej go wydawać, a nie ryzykować z kimś nowym.
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline tucoRamirez

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 010
  • Total likes: 2
  • Hijo de una gran puta!
Odp: Salambo
« Odpowiedź #48 dnia: Lipiec 24, 2016, 10:31:41 pm »

Komiks, z którego ta plansza pochodzi, wystawiałem kilkakrotnie na allegro za głupie 45 złotych i nie poszedł. W związku z tym jestem skłonny uważać, że Sch**iten nie ma u nas szans.
ale to nie są Mroczne Miasta, poza tym, nawet gdyby to był najbardziej niesamowity komiks pod słońcem, to popyt (bądź jego brak) na używany egzemplarz jego wersji obcojęzycznej jeszcze niewiele mówi o ewentualnej klapie wydania polskiego.

Ja z kolei myślę, że skoro Druillet sprzedał się w miarę dobrze (sam wróżyłem mu zaleganie w księgarniach i pokrywanie się kurzem), to należałoby dalej go wydawać, a nie ryzykować z kimś nowym.
Ale przez taki właśnie sposób wydawania mamy totalne braki klasyków na naszym rynku (do niedawna Druillet był jednym z nich!) przy czasami przesycie innymi autorami. Sądzę, że np. 1 lub 2 tomy MM rocznie przy jednym nowym (w ciągu roku) Druillecie i podobnej liczbie innych "zapomnianych klasyków" nie zabiją naszego rynku, a mogą ewentualnie wzmocnić.
Z wszystkiego, co kiedykolwiek napisano, lubię tylko to, co autor napisał własną krwią.

Offline absolutnie

Odp: Salambo
« Odpowiedź #49 dnia: Lipiec 24, 2016, 11:32:12 pm »
nawet gdyby to był najbardziej niesamowity komiks pod słońcem, to popyt (bądź jego brak) na używany egzemplarz jego wersji obcojęzycznej jeszcze niewiele mówi o ewentualnej klapie wydania polskiego.
Oczywiście, masz rację. Ale przyznasz, że duży popyt na używane obcojęzyczne egzemplarze jakiegoś komiksu można uznać za sygnał, że jego polskie wydanie by się dobrze sprzedawało?


Cytuj
Ale przez taki właśnie sposób wydawania mamy totalne braki klasyków na naszym rynku (do niedawna Druillet był jednym z nich!) przy czasami przesycie innymi autorami. Sądzę, że np. 1 lub 2 tomy MM rocznie przy jednym nowym (w ciągu roku) Druillecie i podobnej liczbie innych "zapomnianych klasyków" nie zabiją naszego rynku, a mogą ewentualnie wzmocnić.


Najprawdopodobniej znowu masz rację, ale Egmont jakoś niespecjalnie kwapi się z kontynuowaniem tych serii, które oparte były na zasadzie prezentacji po jednym - dwa spośród klasycznych i nalezących do kanonu komiksowych arcydzieł  komiksów (czy to Plansze Europy czy Mistrzowie komiksu, czy co tam jeszcze było). I że komiksy te ohydnie długo się sprzedają.


Gdybym był wydawcą, to wolałbym wydać 10 albumów jednego autora i sprzedać 10 z nich, aniżeli wydać albumy 10 autorów i sprzedać jeden.
Oczywiście, idealnie byłoby wydać 100 albumów dziesięciu autorów i sprzedać wszystkie, bo co nas wzmocni, to na pewno nas nie zabije, ale skoro nie ma szans na zającie takiej idealnej sytuacji, to trzeba się zdecydować na taka, która bardziej nas wzmocni, a mniej nas zabije.




I w tym momencie chciałem wyrazić szczere zadowolenie z faktu, że nie jestem wydawca i nie muszę podejmowac żadnych decyzji tego typu.





Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline Archelon

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 221
  • Total likes: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mane, tekel, fares
Odp: Salambo
« Odpowiedź #50 dnia: Lipiec 28, 2016, 08:21:36 pm »
Nie wiem czy informacja taka tu pasuje.
Jednak to CUDOWNIE wygląda.


le Requiem de Verdi sur une scénographie de Druillet #Kolossal


https://www.youtube.com/watch?v=ioF7u9guFQU


"Seria jest bardzo fajna. Ten kto nie kupi jest nędznym sclavusem. Albo innym Bazyliszkiem."

Offline graves

Odp: Salambo
« Odpowiedź #51 dnia: Lipiec 31, 2016, 09:21:48 am »
Długo się zabierałem do "Diosamante": Gala i Jodo - mimo, że kupiłem w tym samym czasie, co "Salambo".
Muszę jednak przyznać, że to genialny komiks.
A dlaczego piszę o tym w tym temacie?
Ponieważ uważam, że jeśli komuś podszedł "Salambo" - to powinien się również zainteresować "Diosamante".

Sam nie wiem, ale narracja w obydwu tych komiksach wydała mi się odrobinę podobna. Poza tym mistrzowskie rysunki GAL-a mogą swobodnie być porównywane z pięknymi Druilleta. Niestety Gal zmarł podczas pracy nad drugim albumem "Diosamante"  z 4, ale to co pozostawił jest warte zainteresowania.

Podsumowując - zachwyconych "Salambo" zachęcam do zainteresowania się "Diosamante".

Tak jak komiksy Druilleta - tak Gal również miał swoje albumy przedstawiane na łamach Heavy Metal (np. wspominane na łamach "Diosamante" przez wydawcę - "Conquering Armies").
"It is an old maximum of mine that when you have excluded the imposible, whatever remains, however improbable, must be the truth."

Offline pokia

Odp: Salambo
« Odpowiedź #52 dnia: Listopad 08, 2016, 09:38:35 pm »
Właśnie skończyłem Salambo. Wiedziałem, że fabularnie nie ma się co spodziewać cudów, ale to co mnie spotkało to było gorsze niż się spodziewałem. O ile pierwszy tom jest w miarę spójny, to drugi, a w szczególności trzeci, to tragedia. Kompletnie nic nie trzyma się kupy, skróty fabularne są tak wielkie, że nie można się połapać pod koniec kto kogo bije, kto ucieka itd. Nie pomagają w tym też rysunki, bo na każdej planszy bohaterowie wyglądają inaczej. Mam nawet wrażenie, że tłumaczka też sobie odpuściła. Totalna sieczka.

Graficznie oczywiście wszystko prezentuje się pięknie. Szczęka opada wiele razy, fantazja w połączeniu z pietyzmem wykonania. Mistrzostwo. Bardzo żałuję, że nie dostaliśmy Salambo w formacie A3, bo dużo straciliśmy na rozkładówkach (jest nawet jedna gdzie tekst podzielony na kolumny, tylko leci zdrowo przez środek).

Na pewno komiks wypadł by dużo lepiej, gdybym poprzestał na podziwianiu obrazów, bez zagłębiania się w coś co miało być fabułą. Ostatecznie czuję zmęczenie i radość z odłożenia go na półkę.

Offline bluebeery

Odp: Salambo
« Odpowiedź #53 dnia: Listopad 08, 2016, 10:33:55 pm »
Właśnie skończyłem Salambo. Wiedziałem, że fabularnie nie ma się co spodziewać cudów, ale to co mnie spotkało to było gorsze niż się spodziewałem. O ile pierwszy tom jest w miarę spójny, to drugi, a w szczególności trzeci, to tragedia. Kompletnie nic nie trzyma się kupy, skróty fabularne są tak wielkie, że nie można się połapać pod koniec kto kogo bije, kto ucieka itd. Nie pomagają w tym też rysunki, bo na każdej planszy bohaterowie wyglądają inaczej. Mam nawet wrażenie, że tłumaczka też sobie odpuściła. Totalna sieczka.

Graficznie oczywiście wszystko prezentuje się pięknie. Szczęka opada wiele razy, fantazja w połączeniu z pietyzmem wykonania. Mistrzostwo. Bardzo żałuję, że nie dostaliśmy Salambo w formacie A3, bo dużo straciliśmy na rozkładówkach (jest nawet jedna gdzie tekst podzielony na kolumny, tylko leci zdrowo przez środek).

Na pewno komiks wypadł by dużo lepiej, gdybym poprzestał na podziwianiu obrazów, bez zagłębiania się w coś co miało być fabułą. Ostatecznie czuję zmęczenie i radość z odłożenia go na półkę.
Miałem podobne odczucia po skończeniu lektury "Salambo". I pomyśleć że moj pierwszy kontakt z tym komiksem miał miejsce kilkanaście lat wcześniej za sprawą mojego przyjaciela, który zakupił sobie francuskojęzyczny integral wydany przez bodajże Albin Michel. Po wielokrotnym wtedy wertowaniu komiksu żałowałem że nie mogę go przeczytać. Teraz po przeczytaniu wielkie rozczarowanie. Tak czy tak komiks zostaje w mojej kolekcji, ale tylko do podziwiania warstwy plastycznej.

Offline skil

Odp: Salambo
« Odpowiedź #54 dnia: Listopad 08, 2016, 11:35:50 pm »
A na mnie Salambo zrobiło ogromne wrażenie. Po opiniach, które czytałem na temat komiksu długo zastanawiałem się czy kupić, ale kupiłem i nie żałuję. Przeczytałem jednym tchem. Rzeczywiście jest to specyficzna lektura. Druillet kupił mnie swoją oszałamiającą wizją. Nawet nie tyle samą grafiką, bo plastycznie daleki jest od moich upodobań i nazwałbym go nawet mocno kiczowatym, ale wszystko co składa się na Salambo sprawia, że to komiks artystyczny i autorski pełną gębą. Podoba mi się, że autor wiedział co chce i jak chce osiągnąć, miał przy tym zapewne masę frajdy. Stworzył dzieło niepodrabialne i wyjątkowe. Historia może i jest pretekstowa i pompatyczna,  ale jest też czytelna i do samego końca trzymała mnie w napięciu. Czuć w niej klimat antycznych tragedii, np. rodem z Eneasza i Dydony. Dla mnie jeden z komiksów roku.
qui hic minxerit aut cacaverit, habeat deos superos et inferos iratos