Autor Wątek: Moje spojrzenie na Maga-Wstąpienie jest błędne... a może nie  (Przeczytany 6516 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Petra Bootmann

8) Jetsem mistrzem gry nie od wczoraj i sprawdziłem sie juz w wielu systemach.Jednakowoz Mag spodobal mi sie najbardziej.Nie wiem jednak czy moje spojrzenie na ten swiat i na ten system jest odpowiednie... napewno oryginalne, ale... Potrzebuje sugestii jak sie za to zabrac, aby styl byl porywajacy, a gra przyjemna.Jak stwozyc klimat prawdziwego Maga. Za wszelka pomoc z gory DZIEKUJE!!!
zucam kamieniem.

Offline Adam Waśkiewicz

Moje spojrzenie na Maga-Wstąpienie jest błędne... a może nie
« Odpowiedź #1 dnia: Luty 24, 2003, 09:46:29 am »
Może na początek opisz nam, jak widzisz ten system, na jakich jego aspektach czy elementach chciałbyś się skoncentrować na początek. Pomocne mogłyby także być informacje o Tobie i Twoich graczach (staż, w jakie systemy najchętniej / najczęściej grywacie), a także o postaciach, jakie stworzyliście do tego systemu. Poza tym nie od trzeczy byłyby również wiadomości o realiach, w jakich chcesz osadzić swoje scenariusze (czas, miejsce, stopień nasycenia elementami nadprzyrodzonymi / WoDnymi).
 
 Pozdrawiam,
 Adam

Offline Petra Bootmann

Mag - klimat
« Odpowiedź #2 dnia: Luty 26, 2003, 08:37:47 am »
Zacznę może od tego, iż bawię się w RPG od jakiś ośmiu lat. Choć moja drużyna ewoluowała, wciąż jest w niej kilka osób z takzwanej "starej gwardii". Na samym początku naszym ulubionym systemem był ogólnodostępny wtedy Warhammer.Jednakże od tamtej pory grywaliśmy już w Gwiezdne Wojny, Cyberpunka, Dzikie Pola, AD&D, Zew Cthulhu, Systemy Świata Mroku.
Nigdy nie było tak, abyśmy męczyli jakiś system bez przerwy. Na ogół naradzamy się w co chcemy grać i ustalamy jakiś plan na kilka tygodni. Jednakże od jakiegoś roku regularnie męczymy Amber i wychodzi to nam chyba nienajgorzej.

Choć do tej pory znajdowałem się w takich systemach jak Zew Cthulhu, lub Gwiezdne Wojny, co jakiś czas zwracałem się ku WoDzie. Jednakże po dojściu do wniosku, że wszystko tam opiera się na tym samym schemacie, skutecznie się do niego zniechęciłem. Niechęć tą jednakże przerwało moje spotkanie z podręcznikiem do Maga, który pochłonąłem z ajednym posiedzeniem. Nie ukrywam, że i tam dostrzegłem elementy tego samego schematu... coś mnie w nim jednak zauroczyło. Ta pewna nutka pseudo filozofii i... magii chyba (magyi). Tak czy inaczej postanowiłem się za niego wziąć solidnie.

Moja drużyna składa się z bardzo kolorowych osób. (Prwyatnie) jeden jest studiuje politykę stosunków międzykulturowych (lubi grać postacami równie skrytymi, co skomplikowanymi uczuciowo, mrocznymi i nieludzkimi pod względem zachowania, ale NIE w stylu Charles Manson, chodzi bardziej o odmienność kulturową- w Magu gra Eutanathosem - patologiem sądowym): kolejny to równoczesny student III r. psychologii i II roku dziennikarstwa na UKSW (nie wybija się ambicjami poza Opustoszałego, gotyckiego, okultysty - bibliotekarza: jego postać m fajny klimat, jednakże on sam zbyt często zmienia swoje nastroje zależnie od pory roku, przez co postać wiele traci, to będąc spirytualnym mediatorem, to chcąc po prostu kogoś pobić).

Ciąg dalszy nastąpi... jak tylko skończą mi się zajęcia :)
zucam kamieniem.

Offline Petra Bootmann

C.D.
« Odpowiedź #3 dnia: Luty 26, 2003, 10:06:09 am »
Kolejną osobą jest student informatyki gra Bratem Akaschic i ma wyrażny problem z interpretacją filozofii wschodu.Jego ideą jest postać wojownika, który poświęca swoje życie jakiejś wartości.
Ostatecznie mamy kolejnego Brata (student anglistyki) jego postać jest moim własnym pomysłem. Niby Brat Akaschic, niby upostaciowienie własnego awatara.Facet odradza się w każdym wcieleniu jako ta sama osoba.Ma swojego przeciwnika, który towarzyszy mu już od tysięcy lat. Przewodnim motywem ich konfliktu są wartości dobra i zła choć żaden już nie pamięta, który to wystąpił z którym postulatem.

Świat jakim go widzę przedsrtawiam za pośrednictwem Nowego Yorku.W tym mieście wszystko jest możliwe, aczkolwiek jest jednym z anjbardzie ztechnicyzowanych, skorumpowanych, komercyjnycjh i oryginalnych zarazem miejc na świecie. Przepełnia je mieszanina wszelakich dziwów, które mieszają się w życiu codziennym z szarością. W kanałach jest zepsucie, które wypełza na światło dzienne. Miasto pełne jest duchów i upiorów, z czego każdy ma jakąś historię. Ulubiuonymi miejcami są kanały starych stacji metra (jeden z nich służy jako węzweł).
zucam kamieniem.

Offline factis

Moje spojrzenie na Maga-Wstąpienie jest błędne... a może nie
« Odpowiedź #4 dnia: Luty 26, 2003, 10:36:44 am »
Do Maga można podejść na wiele sposobów, z tego co pamiętam, nawet w podręczniku coś o tym jest  :)

Mniejsza jednak o przewodnik. Ważne są realia. Przygody czy kampanie mogą oczywiście dotyczyć duchów, wampirów czy czego tam kto chce. Pamiętajmy jednak o tle, którem twórcy systemu poświęcili sporo uwagi i które jest największą siłą systemu.

W magu występuje szereg konfliktów.
Po pierwsze pomiędzy tradycjami, które zbyt od siebie się różnią aby znaleźć wspólny język, związek tradycji to taki ekumenizm - nie zgadzamy się ze sobą ale spróbujemy trzymać się razem dla wspólnego dobra.
Po drugie pomiędzy tradycjami a uosobieniami mistycznej triady a więc unią, nephandi i maruderami.
To są konflikty stanowiące oś maga, takie od których jednostka nie może się uwolnić i których nie może rozwiązać.
Te konflikty oczywiście nie muszą być zawsze na pierwszym planie ale zawsze gdzieś tam w tle będą majaczyć.

Druga sprawa to cała mistyka, którą młody zbagatelizował określeniem "pseudo filozofii". To nie jest rzadne pseudo, autorzy maga najwyraźniej sięgnęli do wielkiej spuścizny ludzkich mistycznych poszukiwań. Mistyka Maga jest rozbudowana, spójna i wciągająca. Mag jest takim systemem, w którym praktycznie nie da się wszystkiego zrozumieć po przeczytaniu podręcznika. Dajcie komukolwiek do poczytania np. opisy sił - nie ma możliwości, żeby ktoś za pierwszym razem złapał ideę.

Odniosłem wrażenie (nie wiem czy słuszne), że twój świat posiada bardzo ciekawe miejsca i istoty, tyle że nie mają wiele wspólnego z magiem. Np. oczywiście można robić przygody o duchach ale nie można na duchach tworzyć wizerunku świata magów.

Offline Adam Waśkiewicz

Moje spojrzenie na Maga-Wstąpienie jest błędne... a może nie
« Odpowiedź #5 dnia: Luty 26, 2003, 10:58:33 am »
Jak chyba w każdym systemie, pomimo tego, że to postacie graczy są głównymi bohaterami, aby kampania miała ręce i nogi, potrzebne są wyraziste i charakterystyczne postacie NPCów. Mag oferuje tu znakomitą różnorodność dostępnych archetypów - od Magów Tradycji (zarówno jako sprzymierzeńcy, jak i konkurenci czy zgoła przeciwnicy graczy - można tu wtedy wykorzystać konflikt pomiędzy poszczególnymi Tradycjami, o którym pisał factis, albo dla odmiany konflikty pokoleniowe); poprzez Technokrację, Maruderów i Nephandi; aż po inne istoty Świata Mroku. Rozpisanie sobie najważniejszych rezydentów Nowego Jorku i panujących pomiędzy nimi relacji może stanowić podstawę kampanii.

 Jeżeli, jak piszesz, Twój Nowy Jorj jest pełen duchów i upiorów, możesz, zamiast na materialnej rzeczywistości, skupić się na Umbrze i zamieszkujących ją stworach. Kanały oferują zarówno szansę fizycznej eksploracji, jak i metaforycznego ukazania jako alegorii mistycznego labiryntu, na końcu którego oczekuje na bohaterów oświecenie lub zguba.

 Jeszcze jedna istotna kwestia, której nie poruszyłeś, a na którą zwrócił uwagę factis - jaki jest stopień "uWoDnienia" Twojej kampanii - czy chcesz się w niej skupić wyłącznie na elementach Maga, czy włączać także motywy z innych systemów Świata Mroku? W tym drugim przypadku konstrukcja fabuły i opracowanie rezydentów miasta musi uwzględniać także inne miejsca i postacie, np. caern wilkołaków, elizja wampirów, etc.

 Pozdrawiam,
 Adam

Offline Petra Bootmann

Mag
« Odpowiedź #6 dnia: Luty 26, 2003, 11:20:23 am »
Dziekuję za szybką odpowiedż.

Jeżeli chodzi o NPC'ów, to istotnie wszystkich ważniejszych mam już od dawna rozpisanych. Są to zarówno przyjaciele z funadcji (nie wprowadziłem jeszcze podziałów wśród tradycji, aczkolwiek pracuję nad tym), jak i wrogowie (konkurująca kabała, dwóch nephandi, kilku technokratów). W fabule nie używam wątków stricte magowskich. Jest duże pszemieszanie postaci świata mroku. Bohaterowie utrzymują kontakty zarówno z wilkołakami (angażują się w ich sprawę już od dawna) jak i z wampirami (tylko w sfderze wspólnych znajomych, którzy mogą mieć ewentualne problemy - jeden z akolitów funadcji jest starym Nosferatu, którego wszyscy lubią, aczkolwiek z własnej woli wycofał się z "życia" Rodziny). Jeden z graczy (opustoszały - okultysta, zakochany jest w upiorze pewnej dziewczyny, która rzuciła się w latach '20 XX wieku z mostu brooklińskiego.

Wśród przyjacół znajduje się były agent technokracji, chłopak, którego ojciec był maruderem (ma dylemat egzystencjalny - brat a.).
Poniżej w kanałach jest caern żmija.

To o co mi chodzi to sposoby na budowanie poruszających przygód (udaje mi się to, lecz nazbyt żadko!!!). Klimat być możę dominuje, ale nie wiem, czy jest odpowiedni. Jak nakreślić graczm technokrację, ajk zainteresować ich rozwojem osobowym.
zucam kamieniem.

Offline Petra Bootmann

Moje spojrzenie na Maga-Wstąpienie jest błędne... a może nie
« Odpowiedź #7 dnia: Luty 26, 2003, 11:55:49 am »
Jeżeli zaś chodzi o ogólną filozofię maga, istotnie zbagatelizowałem jej znaczenie już na wstępie, aczkolwiek nie chciałem aby wyszło na to bym był ignorantem. To właśnie nastawienie filozoficzne, które zparezentowali nam autorzy systemu zauroczyło mnie w nim, gdyż żaden inny nie nastawiał się aż tak na samo myślenie kategoriami abstrakcyjnymi.

Interesuje mnie zatem w jaki sposób realistycznie oddać mistykę i wyróżnić konflikty ideowe i fizyczne w świecie magów. Moi bohaterowie mieli już do czynienia z nephandi i unią, nawet z maruderami. Jednakże były to jedynie jednostki. Jka zatem przedstawić im świat wielkich organizacji tak, aby nie pogubli się w tym wszystkim, a zarazem mieli szanse jakoś na niego wpłynąć i zaistnieć w nim. Factis poruszył tematy, które szczególnie interesują mnie. Koncepcje przedstwienia graczom możliwości wykorzystania potencjału mistyczno-filozoficznego. Jak odegrać konflikty pokoleniowe (sugestia Adama) i ów ekumeniczny związek tradycji, kiedy wyrażnie widzimy,że fundacje dzielą się na kabały, w których skład wyrażnie wchodzą członkowie poszczególnych tradycji i mają oni przecież za zadanie współpracować. Czy zatem wprowadzić oddzielne domy tradycji odcinające się od spójności kabał, które być może za bardzo ubarwiam chołdując braterstwu watach wilkołaczych.

Świat Mroku stanowi tygiel wszelkich ras, istot i organizacji. Akolitami magów w moim świecie są nie tylko śmiertelnicy, ale i istoty nadnaturalne. Każda z nich ma swoją historię, każda posiada własne dążenia a ich rola nie polega jedynie na siedzeniu w fundacji, pilnowaniu jej, otwieraniu drzwi, czy też służeniu jako mięso aramtnie w mini grupach uderzeniowych. :wink:

Gracze to istoty z natury wymagające (w moim przypadku napewno)..; lecz na ogół wymagają więcej odemnie niż od siebie. Ja zaś chciałbym jakby zaczrować ich magiem. Wiem jednak, że sam klimat opisów nie wystarczy, a sesje nie mogą przecież ograniczać się do siedzenia z kartami i kostkami, przy akompaniamencie fajnej muzyki i odgłosów chrupania ciasteczek. Moi gracze nazbyt odnoszą się do podręcznika, zbyt często angażując mnie w dyskusje na temat możliwości użycia odpowiednich mocy. Nie jest to nic, z czym nie da się walczyć, gdyż są to osoby na równi angażujące się w odgrywanie postaci co w grę postacią.

Podkreślam jednak, że poszukuję pomysłów na oddanie mistyki świata magów i złożoności konfliktó ideologicznych.

Pozdrawiam  8)
zucam kamieniem.

Offline Adam Waśkiewicz

Moje spojrzenie na Maga-Wstąpienie jest błędne... a może nie
« Odpowiedź #8 dnia: Luty 26, 2003, 12:20:20 pm »
Dobra rada na początek - postaraj się ukazać, że zwykli śmiertelnicy też liczą się w tym świecie - spróbuj ukazać konflikty różnych systemów wartości, pokoleń, światopoglądów niekoniecznie na przykładzie magów czy innych istot nadnaturalnych, ale właśnie zwykłych ludzi.
 Każda postać ma jakichś krewnych czy znajomych Śpiących - niech oni stanowią dla graczy przykłady konfliktów, z którymi każdy musi sobie radzić, a nie inni magowie.

 Pozdrawiam,
 Adam

Offline !kicaj

Ja prowadzę Maga od dość dawna.
« Odpowiedź #9 dnia: Luty 26, 2003, 07:49:51 pm »
Od dłuższego czasu , bo od momentu ukazania się maga , kupiłem go i strerzegłem jak swój skarb. Mag to naprawdę system któremu trzeba bez reszty poświęcić uwagę. U mnie gra nie zamyka sie tylko i wyłącznie w akkcji. To gracze powinni tworzyć fabułę w dużej mierze. By w pełni wyciągnąc z niego to co najlepsze ja staram się by moi gracze zgłębiali samych siebie. Zgłębiali swe problemy , moc , awatara. ta gra przynosi bardzo wiele możliwości. Jednka prowadzenie go, stawiając na świat duchowy to naprawdę nielada wyzwanie. Każdy mistrz tworzy swój własny świat , nastrój i głębie. Ostatnio miałem doś dużą przerwę w prowadzeniu co jednak mocno mi pomogło w kolejnej edycji maga. Ja raczej prowadze maga w Polsce. W stolicy i na obrzeżach. Do tego by nabrało to odpowiedniej głębi stworzyłem własny układ Frontów Wojennych. Technokracja wygrywa w tej walce. Jednka nastąpił wśród nich rozłam , Syndykat odłączczył się z pewnych powodów , schodząc do podziemia. Jeżeli zas chodzi o tradycje , to zostały one wyparte z rzeczywistości. Tylko nieliczni buntownicy , żołnierze wstąpienia walczą zacieke z Unią. To tylko oczywiści streszczenie. Jeden z moich artykuów juz ukazał sie w NG o korporacjach , potem jeszcze dojdzie o odłamie Eutanatosów , który waczy z Ludzmi w Czerni i ich Projektem 13.
Jak zauważyłes raczej oparłem sie na zimnym świecie technokracji. Każdy z nas stwarza warunki do swojej sagii. W magu trzeba utworzyć silne tło , by gracze mogli go poczuć i sami mogli sie w nim poruszać.

Poza tym jestem zainteresowany byśmy sie wymienili spostrzeżeniami i problemami w magu. A to niestety dość czesto sie zdarza. Zapraszam do współpracy. Czekam na wiadomość.

Offline Petra Bootmann

Moje spojrzenie na Maga-Wstąpienie jest błędne... a może nie
« Odpowiedź #10 dnia: Luty 27, 2003, 08:33:18 am »
Zaiście interesujące spojrzenie na maga w Polsce.Osobiście przenosiłem akcję tutaj, aczkolwiek było to jedynie przeżucenie (chwilowe ) sagi w czasy II wojny światowej.Oczywiście jestem bardzo zainteresowany wspomnianą wymianą spostrzeżeń.
CDN 8)
zucam kamieniem.

Offline !kicaj

Brat
« Odpowiedź #11 dnia: Luty 27, 2003, 12:06:01 pm »
Jestem zainteresowany jaki stawiasz przeciwności i wyzwania Bratu Akaschic. Ja mam też w drużynie Brata i jest całkiem dobry w tej roli. Napewno spowodowane jest to zainteresowaniem sztukami walki i kulturą wschodu. Naprwdę tworzy interesująca postać. A tak naprawdę Brat nie jest wcale prostą rolą. wiel osób ma poważny problem ze zrozumieniem roli Do w życi i drodze brata. Do staje się dla niego narzędziem dokonalenia własnego ja i zbliżania się do  pojednania z energią wszechświata. Jak to teraz wygląda w praktyce. Po pierwsze kazdy szanujący się Brat wybiera sobie coś w czymś będzi się szkolił do osiągnięcia w tej dziedzinie prefekcji , która nawet przekracza pojmowanie zdrowego rozsądku. Może być to poznawanie wiatru , wody ( tutaj wchodzą podstawowe żywioły ) , zwierząt , a nawet w bardzo orginbalnych przypadkach przedmiotów. Cała  taka nauka wiąze się z każdym aspektem użycia , istnienia , zrozumienia , filozofii przedmiotu zrozumienia. To własnie staje się drogą Brata. Tylko porzez zrozumienie i całkkowite pojęcie Drogii , wojownik osiąga sprwność mistrza , mędzrec doznaje wszechwiedzy co ostatecznie albo bardzo zbliża go do wstapienia albo pozwala mu na nie. Może jakiś przykład :
Jedn z moich graczy postanowił zgłębiac isnienie wiatru / to przecież jest powietrze.  Zrozumienie wiatru wcale nie okresla jakiaś wiedza o wiatrach ale wałśnie Do , które jest przeciez nie tylko sztuką walki ale też i sposobem myslenia. Tak więc Do pozwala na to by okiełznac wiatr zrozumieć go i wykorzystywać jego możliwości. Przez co może Brat posłyszeć dzwięki pochodzące nawet z daleka , niesione wiatrem , może pokonywać olbrzymie przepaścią stając się ( oczywiście metaforycznie) wiatrem. Do jest prawie sztuką magiczną , można pod nią podpiąc Magię Sfer. Zaraz dokończe........./

Offline Petra Bootmann

Moje spojrzenie na Maga-Wstąpienie jest błędne... a może nie
« Odpowiedź #12 dnia: Luty 27, 2003, 12:14:05 pm »
Jeżeli chodzi otło ludzkie w Magu, to przyznam,że i o tym pomyślałem moi bohaterowie mają codzienną pracę: jeden jest patologiem sądowym, który ma problemy z dyspozycyjnością i ostatnio musiał walczyć o anulowanie jego zwolnienia , poza tym ma rodziców, którzy opiekują się jego dziesięcioletnią córeczką (adoptowaną) - jest on eutanatosem i ostatnio z tego powodu (konflikt wartości) przechodził stan ciszy:kolejny posiada własną szkołę sztuk walki, bacznie obesrwuje swoich studentów, jeżdzi z nimi na seminaria zagraniczne i ogólnie rzecz biorąc przyjażni się z nimi przekazując im także wiedzę filozoficzną: kolejny posiada pracę - jest bibliotekarzem w urzędzie mera NY: kolejny studiuje medycynę. Każdy z nich ma przyjaciół - śpiących i utrzymuje z nimi kontakty, pomaga im, rozmawia i jest zaangażowany w ich problemy.

Jeżeli chodzi o podaną przez Demokratusa wizję świata, jak dla mnie jest ona nazbyt Matrixowa, aczkolwiek posiada pewną dozę dramatyzmu. Idea walki o prztrwanie mogłaby jednak za bardzo być nastawiona na partyzantkę i podchody. Tworzy się wtedy świat, który samemu mistycyzmowi nie pozostawia wielkiej roli do odegrania w życiu, jakby nie było, naszych mistyków. Naturalnie zdolny narrator nie pozwoliłby sobie na coś takiego.
Dodatkowo bardzo mnie zainteresowało spojrzenie Demokratusa na świat technokracji i z chęcią poznam rozwinięcie tego tematu.
zucam kamieniem.

Offline Petra Bootmann

Moje spojrzenie na Maga-Wstąpienie jest błędne... a może nie
« Odpowiedź #13 dnia: Luty 27, 2003, 12:21:19 pm »
W rozumieniu wielu Do może być brane z X sferę. Jej możliwości same w sobie są iście magiczne i nie ma wątpliwości, choć możliwym jest, aby nauczyć jej się mógł zwykły śpiący.
Jeżeli chodzi o mojego brata akaschic, jak już wcześniej napisałem ma on pewne problemy z pojęciem istoty filozofii Do. Odgrywa swoją postać dobrze, przykładając się do samego charakteru i postępowania, aczkolwiek zaówarzam wielkie braki w jego możliwościach odgrywania osoby poświęconej badaniu filozofii. Deklarowanie "jestem filozofe" a bycie nim to dwie różne rzeczy. Nie wiem jednak jak naprowadzić go na odpowiednią drogę. Próbą była przygoda , która miała miejsce na seminarium karate w Japonii, aczkolwiek wydaje mi się, że wizyta w małym klasztorze, ćwiczenia medytacji, walki i filozofii ze śpiącym mnichem nie dały wielkiego skutku (nie przeczę jednak by gracz jako taki nie był szalenie inteligentnym człowiekiem). 8)
zucam kamieniem.

Offline !kicaj

Moje spojrzenie na Maga-Wstąpienie jest błędne... a może nie
« Odpowiedź #14 dnia: Luty 27, 2003, 12:34:23 pm »
Nie uważam wcale ze ten świat który prowadzę jest pozbawiony mistycyzmu. Bynajmniej. Ja wpowadziłem pewien dodatkowy czynnik do maga który nazwałem Cieniem. On tak naprwdę jest wyznacznikiem Blikości Drugiego Świata.  Zwykli ludzie bardzo często napiętnowani sa tym Cieniem ,który pozostawia na nich wyraźny ślad z powodu zbyt częstego ocierania się o Świat Przebudzony. Cień naznacza ludzi szaleństwem , wpierw niedostrzegalnym , zamykający się w pewnych dziwnych nawykach , tikach , manieryzmach , potem obsesjach i ostatecznym szaleństwie. Natomiast dla maga Cień jest cechą któr go raczej odsówa od ludzi ( ale nie tak jak tajemniczośc ) , nadaje mu raczej aure niedostępnego , wręcz niebezpiecznego ( tutaj bedzie się kłaniał mój Artykuł który wkrótce dam do Gildii o Ludziach w Czerni )  Cień jest raczej niziemską aurą , która otacza Maga.  Zimny klimat Technokracji właśnie ma na celu podkreślić ezoterycznośc magyii bohaterów , jej mistycyzm , który wobec metalicznej magyii Technokracji jest niczym lawa paląca wszystko przed sobą

Pozdrawiam