Ich życie to było jeden wielka udręka. Głód, ciężkie polowania, brak rolnictwa, choroby, umierali w wieku 20-25 lat,brak leków , produktów pierwszej potrzeby, mroźne zimy i upalne lata pozbawiały ich pożywienia na wiele tygodni....itd można dowoli mnożyć przykłady udowadniające jakie trudne było ich życie.
Zobacz na dzikie zwierzęta. Gepart dziennie poluje 8 godzin. Upatrzenie ofiary, wyczekiwania to znaczny czas polowania. A sama kwintesencja polowania trwa zaledwie kilka minut.
Nie odczuwali radości z kąpania tak jak dzisiejsi ludzie, z miłością podobnie. Nie odczuwali jej tak jak ludzie dzisiejsi. Nie dawali sobie kwiatków i nie chodzili na romantyczne spacery po plażach. Uczucie było podporządkowane popędowi płciowem, który zapewniaj ciągłość gatunku.
Uch, sorry za tak obszerny cytat, ale nie mogłem sie powstrzymać, jak zobaczyłem co tu jest napisane!!!
Jak widac, ludzie w społeczeństwach paleolitycznych żyli na poziomie zwierząt, nie wiedząc co to szczęście, miłosc itp itp!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Hmm, ciekawe, pewnie stąd ze żyli na poziomie zwierząt, kultury paleolitu pozostawily po sobie świadectwa sztuki naskalnej które po dziś dzien zapierają dech w piersiach zwiedzających jaskinie w Altamirze. A pomyślecie o tym co nie przetrwalo, wśród ludności która praktycznie nie produkowala przedmiotów z materialow mogacych przetrwac do dzisiejszych czasow.
A polowanie - zajmuje dziennie kolo 4 godzin, co potwierdzaja badania wśród dziesiejszych ludów zbieracko -łowieckich. Ludzie to nie gepardy, żywia sie tym co zbiorą, upolowana zdobycz stanowi zaledwie uzupełnienie, choc mile widziane. Potem - czas na rozrywki, często rownmież intelektualne - większośc ludów zbieracko-łowieckich ma bogate życie duchowe. I nie sądze, zeby spacer na play czy prost aprzyjemnośc z kapieli były im obce.
Ciekawe, czy dzisiejszych Aborygenow, w końcu łowców-zbieraczy tez opisalbyć tymi słowami... jako nieszcżęsliwych ludzi, bez uczuc wyższych, popędzanych tylko popędem płciowym.....
O nie, zasów od rana do nocy powtał wraz z nastaniem rewolucji neolitycznej i osiadłym trybem życia. Gwałtownie wtedy sie skróciła średni a życia, ludzie zrobili sie niżsi, poznali choroby zakaźne, zaczęly psuć im sie zęby.... W zamian za wzrost populacyjny, niemozliwy do osiągnięcia wśród łowców zbieraczy... Ale raczej nie stali sie szcześliwsi.
Acha, i nie sympatyzuje ze stwierdzeniami pimpka, po prostu uderzyla mnie absurdalna wypowiedz ktora zacytowalem.
Oczywiście, że w dzisiejszych czasach powrtót do życia lowców -zbieraczy jest niemożliwy, bo istotą czlowieka jest zawsze dążenie do przodu, a nie regres, zawsze związany z degeneracją.