Jest za mało dni bez zachmurzenia w lecie i na wiosnę, tak aby inwestycja w panele słoneczne, czy zwierciadła się zwróciła, lub chociaż zaspokoiła część potrzeb energetycznych kraju.
Co innego montowanie konwekcyjnych wymienników ciepła na dachach pojedyńczych domów. Takie kolektory oparte na krążeniu jakiejś cieczy dają kilka tygodni w roku dużo energii, także woda nagrzana słońcem dała by jakąś oszczędność energetyczną.
A co się tyczy elektrowni atomowych, to szansa na groźną awarię jest minimalna gdy już nie buduje się reaktorów z osłoną grafitową. Na przykładzie Czarnobyla wiemy, że ten system nie jest w pełni bezpieczny i już nikt nie zaryzykuje w ten sposób. W inny sposób też raczej nie, ponieważ systemy elektrowni atomowych są zaprojektowane przede wszystkim z myślą o bezpieczeństwie przede wszystkim.
Inną sprawą jest pozbywanie się odpadów i pozyskiwanie paliwa dla reaktorów. Tu trzeba już mieć dobry plan by nie zrobić niespodzianki przyszłym pokoleniom w postaci bezużytecznych elektrowni bez paliwa, czy co gorsza odpadów radioaktywnych wylewających się ze źle zabezpieczonych szelterów.