Dziś w końcu przeczytałem ostatniego Thorgala. Nie zaglądałem do tej pory do środka, ale okładka oraz opinie przeczytane w internecie budziły moje obawy. Mimo wszystko nie spodziewałem się, że może być tak źle
.
To chyba pierwszy komiks Rosińskiego który który autentycznie uważam za zły, okropny. Momentami ilustracje przypominają szybkie szkice jakie się robi podczas tworzenia rozkładu kadrów. Generalnie cały art wygląda jak niedokończony, jakby zrobiony już tylko żeby wywiązać się z kontraktu i mieć to z głowy.
Oczywiście rozumiem, że wiekiem nie da się tworzyć jak kiedyś, zmieniają się upodobania oraz możliwości, ale moim zdaniem to nie ten case w tym przypadku, ale po prostu brak już chęci. Mnie generalnie podobała się zmiana jaką Rosiński wprowadził kiedy zaczął malować zamiast rysowania, ale jakość tego albumu ma się nijak do poprzednich tomów.
Scenariuszowo - w sumie nie ma czego komentować poza tym, że w szalonym tempie trzeba było domknąć pi****lnik po poprzednikach. Uważam, że jest dość słabo, ale nie winię samego autora bo po prostu musiał zaorać i przygotować grunt pod kolejne tomy.
W sumie dobrze, że to już koniec tego etapu
.