Witam
Tak naprawdę największą estymą darzę dwa pierwsze albumy
(i to nie tylko przez sentyment do KAW-u czy Relaxu).
Na pewno nie przez sentyment? a może przez nostalgię?
Szczerze, ja nie mam pojęcia, ile w moim uwielbieniu do pierwszego tomu jest (było?) właśnie czynnika sentymentalno-nostalgicznego, szacuję, że pewnie bardzo dużo, prawdopodobnie całkiem podobnie działa to w przypadku antologii Relax.
Ale nie to chciałem tu głównie napisać. Pytanie: co masz do tłumaczeń Thorgala dokonanych przez Wojtka Birka? Bo według mnie jest to jeden z najlepszych i najbardziej sumiennych tłumaczy komiksów; oczywiście ma drobniutkie potknięcia (zmiana imion bohaterów czwartoplanowych, itp), ale nic takiego, co nie mogłoby zostać wykryte przez dobrą korektę (której nota bene brak u wielu polskich wydawców), oczywiście pewnie bierze zbyt dużo pracy na raz, ale nie widzę, by to odbijało się aż tak znacząco na tłumaczeniach, a na pewno nie widzę tego w jego tłumaczeniach starych Thorgali, które robił kiedyś z pozycji przede wszystkim fana.
Więc ponawiam pytanie: dlaczego Birek nie zachwyca, skoro zachwyca, hę?