zaletą kronik jest właśnie inny bohater, nie heros, nie zabijaka, nie rycerz bez skazy, tylko człowiek słaby, trędowaty, niesympatyczny, nie wierzący w Krainę i wcale nie chcący ją ratować.
I Donaldson wymyślił swój świat od podstaw, bez krasnuludów i elfów, tylko z zupełnie innymi rasami
słonecznica - pomył genialny
jeden feblik - stale o cierpieniu, jakies masochistyczne skłonności?