Może. To Twoje zdanie.
Klimat ani epickie walki jakoś do mnie nie przemawiają.
"Jedynkę" lubię za poczucie humoru ( w mandze, w anime była na trochę gorszym poziomie przez tłumaczenie----->np. "chodźmy na mały spacer...", kto czytał mangę ten wie, o co mi chodzi

)
Wolałem spokojne odcinki, a nie jakieś Super Sayaninów i naparzanie Zamrażarek i Komórczaków...
I jeśli poziom nudy wyznaczasz przez ilość epickich walk to, sory. Pozatym w Zetce, Dragon Ball to praktycznie nie był już Dragon Ball, bo gdzie te kule były?
Owszem, pare razy wskrzeszali herosów, ale praktycznie nie szukali już tych kul... One poprostu były, z tego co pamiętam... Pomijam wyprawę na Namek.
Jakoś pomieszałem, i wyszło co innego, niż to, co mialem na początku piowiedzieć...
Pozdrawiam
P.S. W zetce, i za to ją lubię najbardziej, pojawiła się posatć Fat Boo(czy jak to się tam pisało...) - i odcinek z lodami
