Właśnie jestem po filmie.
Garść wrażeń:
Byłem na wersji z dubbingiem. Koszmar. Pierwsza scena a ja zamiast głosu R. Finnesa słyszę jakiegoś amatora. Zupełnie mnie nie przeraził. Mroczność pozimi -100. Cały dubbing stał na fatalnym poziomie. Jak na razie nasi radzą sobie z bajkami, ale do filmów "normalnych" to nie wiem kogo oni biorą. Zamiast słuchać plejady angielskich aktorów mamy zestaw polskich amatorów z teatrzyków parafialnych.
Fabuła kupy się nie trzyma. Ale rozumiem - książka gruba film tylko 2:40, gdzies to trzeba upchać. Akurat wycięcie finału uważam za udany pomysł na to jak skrócić film.
Niestety, w porównaniu z książką (którą jest moją ulubionę cześcią) strasznie spłycono postacie. Longbottom to jakis niedorozwinięty kretyn, podobnie jak bliźniacy. Krum tępy osiłek, a przecież u Rowling jest on całkiem zgrabnie przedstawiony. Diggory w książce naprawdę budzi sympatię i ja bardzo przeżyłem jego śmierć (jedna z lepszych scen Rowling), a tu mamy spryciarza który ciągnie HP za szatę w labiryncie.
No i na koniec - Lord Voldemort w roli: parodia samego siebie. Finnesowi reżyser kazał miotac się po tym cmentarzu jakby miał jakieś owisiki. Wcale nie był straszny, wcale nie był ZŁEM WCIELONYM.
I żeby od razu odpowiedzieć - dementorzy z 3 byli naprawdę strasznie i przerażający. Czegoś takiego się raczej spodziewałem po Lordzie Voldemorcie. A nie nadpobudliwego Finnesa z wygoloną czachą i bez brwi.
Nadmiar efektów specjalnych źle się filmowi przysłużył. Część scen była by lepsza bez nich - np odrodzenie Voldemorta. W książce wstaje z kotła nagi a Ślizogon podaje mu płaszcz. W filmie przemienia się w eksplozji integrując przy okazji kociołek (ciekawe.....) a płaszcz pojawia się jak skrzydła smoka. Żenada.
Mogli skrócic sceny z poszczególnych questów (zbędny wyścig ze smokiem po szkole) a dać więcej z inncy wątków. W sumie to jedyne sceny które jeszcze można było wywalić.
Bardzo dobry film, nie wiem czy lepszy od części trzeciej, ale na pewno na tym samym poziomie.
Zupełnie się nie zgodzę. 3 była świetna - to ten film spowodował że przeczytałem wszsytkie części (1-5) wtedy dostępne. Wobec 4 miałem wielkie oczekiwania - szczególenie że naprawdę Czara ognia jest bardzo dobrą książką. A tu klapa.