Chyba nadszedł czas, gdy i ja mogę coś powiedzieć o oddziaływaniach elektrosłabych.
Cząstka Higgsa jest niemal faktem, gdyż jej istnienie wynika z modelu standardowego. Udowodnienie tego jest jednak inną sprawą.
Pole Higgsa, będące następstwem pojawienia się bozonu Higgsa to nic innego jak przekształcona próżnia, w której mogą łatwo poruszać się fotony, ale stawiające opór cząstki przenoszące oddziaływania słabe potrzebują dodatkwej energii. Jest ona absorbowana z samego pola Higgsa. Jeśli się mylę, to poprawcie mnie.
LHC, jako największy akcelerator cząstek będzie mógł rozpędzić i zderzyć ciężkie protony a nie tylko elektrony jak to miało miejsce w mniejszych tego typu konstrukcjach. Nie jestem pewny, w jaki sposób ma się odbyć wykrycie cząstki Higgsa. Przecież nie wiadomo jakie ma ona właściwości oraz w jakich warunkach powstanie. Czy odpowiednia ilość energii wystarczy?