Jest to dobry sposob na ukrycie niekompetencji warsztatowych (niby taki undergroundowy, nowoczesny styl) a takze przyjemny sposob rysowania.
"takze" robi dużą różnicę (gdyby faktycznie było "albo" to zmieniałoby sens tego zdania)
Chodzi mi tylko i wyłącznie, że zarzut "niekompetnecji warsztatowych" czy to wysuwany w kierunku Trusta czy tym bardziej Bizleya jest nietrafiony.
Wystarczy przyglądnąć się temu co obydwaj już zrobili. Polecam.
Nie wiem dlaczego rysowanie umięśnionych barbarzyńców na mitycznych stworach walczących z mitycznymi potworami i gwałcących mityczne dziwice ma być łatwiejsze od rysowania komiksu historycznego? Jeżeli ktoś potrafi narysować zamek czarnoksiężnika z Oz zgodnie z zasadami sztuki (perspektywa, cień, światło) to dalczego niemiałby narysować zamku w Malborku (pomijając to, że ma dostęp do pełnej ilustrografii tegoż) ?
[/url][/b]
Słowo "także" odnosiło sie do sytuacji ogólnej i odpowiada logicznemu "lub". Wszystko jest więc OK
. Nie kłóćmy się z resztą o to, tym bardziej, że obaj cenimy wymienionych rysowników.
Z rysowaniem fantastyki jest tak, że jak ktoś ją dobrze rysuje to znaczy, ze ma talent i potencjalnie może rysować wszystko. Zgoda. Zwłaszcza jak te dziewice wyjdą przekonująco to rysownik wystawia sam sobie certyfikat bo przy aktach nie da sie oszukiwac. Jednak trzymanie sie waskiej tematyki ułatwia zadanie. Można tłuc piękne obrazki 'heroic fantasy' i jednoczesnie okroppnie wymęczyć się na marynistyce (zwłaszcza tej z żaglami). Poza tym jak rysujesz np. Malbork to na dzien dobry narzucasz spore obciazenie nieobecne przy rysowaniu wymyslonego zamczyska. A chocby z tego wzgledu, ze musisz wiecej pocwiczyc dany obiekt zanim zaczniesz kreslic akcje. No i w ogole odpada nagminne olewanie tła...
...W Slainie bywały perfekcyjnie dopracowane wnętrza, ładne tła z odczuwalną głebią ale...Takich kadrów jest mało. W większości przypadków są same postaci. Nie przypominam sobie jakiegos lepszego pejzażu. Może Bislay nie lubi robić tła, a może jednak te tło go męczy albo zwyczajnie facet nie ma pomysłów i woli pieprznoac pare onirycznych plamek? Dziadek Rosiński mimo pozornej niedbałości kreski robi ładne tło, tak jak gdyby od niechcenia.
Inny przykład: konie. Jest taka scenka: Slain siedzacy na wspaniałym rumaku. Zajebisty kadr! Ale...Takiego konia, w takiej pozie nie uświadczysz w rzeczywistości. W Slainie mamy sporą artystyczną deformację. A w takiej "Wilczycy" Rosiński trzaskał masę koni i żaden kadr nie sprawiał wrażenia "wymęczonego".
W "Wilczycy" konie nie były wypozowane, one żyły. I to jest zasadnicza różnica między "Thorgalem" a "Slainem".
W mojej opinii trudniej naśladować Rosińskiego. Trudniej naginac swoja wyobraznie do rzeczywistaosci niz na odwrot. A co komu się bardziej podoba to rzecz gustu.
___________________________
PS1. Nie twierdze, ze Polcha wszyscy kopia. Tak jakos mi sie napisalo jak przeczytałem komentarze sugerujące, że cytowana próbka Trusta zmiata dorobek "starego" z powierzchni Ziemi. Jest tymczasem srednia i pomyślałem sobie, że inną miarką oceniany jest Polch a inną młoda konkurencja.
PS2. Trochę sie zeszło na pracę na rzecz przemysłu gier. Wytłumaczy mi ktos czemu przemysł gier, w szczególności gier fantasy unika koni? Nie jestem na bierzaco w grach, niewiele gram ale pamietam takie tytuly jak "NeverWinter Nights", "Gothic II". Wszedzie na piechote. Panowie w zbrojach plytowych na piechotę...