Autor Wątek: Komiksy Truścińskiego  (Przeczytany 75786 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline romo79

Komiksowy Wiedźmin według Truścińskiego
« Odpowiedź #30 dnia: Luty 08, 2006, 05:18:32 pm »
Cytuj
Jest to dobry sposob na ukrycie niekompetencji warsztatowych (niby taki undergroundowy, nowoczesny styl) a takze przyjemny sposob rysowania.


"takze" robi dużą różnicę (gdyby faktycznie było "albo" to zmieniałoby sens tego zdania)

Chodzi mi tylko i wyłącznie, że zarzut "niekompetnecji warsztatowych" czy to wysuwany w kierunku Trusta czy tym bardziej Bizleya jest nietrafiony.
Wystarczy przyglądnąć się temu co obydwaj już zrobili. Polecam.

Nie wiem dlaczego rysowanie umięśnionych barbarzyńców na mitycznych stworach walczących z mitycznymi potworami i gwałcących mityczne dziwice ma być łatwiejsze od rysowania komiksu historycznego? Jeżeli ktoś potrafi narysować zamek czarnoksiężnika z Oz zgodnie z zasadami sztuki (perspektywa, cień, światło)  to dalczego niemiałby narysować zamku w Malborku  (pomijając to, że ma dostęp do pełnej ilustrografii tegoż) ?

Ja tam Polcha nie opluwam- nie lubie jego twórczości poczynając od Żbików przez Kovalów do Wiedźminów i tyle. Jeżeli zaś chodzi o Rosińskiego to moim zdaniem jest Artycha przez duże A (jak widać).

Trusta lubię, styl, dynamika kadrów mi odpowiada, potworki są na "licencii" ale do mnie przemawiają.

Chętnie zobaczyłbym twoje prace- bo jeżeli są tak dobre to aż dziw, że jeszcze o tobie nie słychać. No chyba że pod tym nickiem kryje się ktoś kogo nie potrafię rozpoznać[/url][/b]

Offline Macias

Komiksowy Wiedźmin według Truścińskiego
« Odpowiedź #31 dnia: Luty 08, 2006, 06:29:13 pm »
Plansza zajebista.Ale...
W.g mnie zajebiscie sie sprawdza jako "preview",cos na zrobienie smaku. Natomiast OSOBISCIE 3majac album wolalbym jednak mniej 'artystyczna" wizje, inaczej zakomponowane kadry itd.
Ot takie tam moje pitolenie,ale dla mnie ta plansza top bardziej "grafika" niz typowa plansza z komiksu.
albo gowno wiem,tez mozliwe.

Offline Maciej

Komiksowy Wiedźmin według Truścińskiego
« Odpowiedź #32 dnia: Luty 08, 2006, 06:36:31 pm »
W Slainie (tym co u nas wydano) wkurzała mnie jedna rzecz:
jak na epicką opowieść
ma on za mało oddechu.
To raczej "wina" scenarzysty i tego że komiks jest robiony w odcinkach (po kilka-naście plansz).
W przypadku Bisleya mogłem to zaakceptować (bo lubię tego rysownika i komiks kupiłem głównie dla rysunków),
ale przy kolejnych częściach wymiękłem.
Kadry są piękne, rysuneczki boskie
ale akcja jest skiszona, jednowymiarowa.
Bez większego rozmachu  :?

A Wy mieszacie pracę scenarzysty z dziełem rysownika.
url=http://www.forum.gildia.pl/login.php?logout=true&sid=d50706ce8e8e80cb43136eb5a41e6082]super strona z gołymi babami!!![/url]

Offline Julek_

Komiksowy Wiedźmin według Truścińskiego
« Odpowiedź #33 dnia: Luty 09, 2006, 08:39:39 am »
w <kulturowej> relacji z MFK, p. Truściński mówił ile pracy i ile czasu pochłania opracowanie i przygotowanie projektu postacji do gry komputerowej, to wiele tyg. pracy i w ogóle.
proszę mnie oświecić, ale mnie się wydaje, że wyglada to mniej więcej tak:
brainstorm-koncepcja-realizacja projektu na papierze-brainstorm-poprawki i na tym etapie prace rysownika siękończą. chyba, że p.Truścińśki robił coś jeszcze.

OT
druga sprawa, która mnie nurtuje, odnosi się do postu Maciej i tego co napisał (siła rzeczy  :roll:)
bo jak to jest - w przypadku Slaine`a czy innego komiksu - z tą <autonomiczności rysownika względem sceneru? Mills mówi - na tym kadrze ma być bohater w takiej a takiej pozycji, potme dynamiczna scena walki, potem coś, potem coś i rozplanowuje całę strony i cały komiks? czy jego wpływ jest mniejszy i tylko przedstawia zarys koncepcji, a rysownik służy za realizację?

może trochę poplątałem, ale ciekawią mnie włąsnie takie relacje scenarzysta-rysownik, na ile kot komu wchodzi na głowie przy pracy na komiksem i wpieprza się w jego kompetencji.
koniec OT.[/img]

Offline empro

Komiksowy Wiedźmin według Truścińskiego
« Odpowiedź #34 dnia: Luty 09, 2006, 08:50:08 am »
Cytat: "xDrugiejSzansy"
w <kulturowej> relacji z MFK, p. Truściński mówił ile pracy i ile czasu pochłania opracowanie i przygotowanie projektu postacji do gry komputerowej, to wiele tyg. pracy i w ogóle.
proszę mnie oświecić, ale mnie się wydaje, że wyglada to mniej więcej tak:
brainstorm-koncepcja-realizacja projektu na papierze-brainstorm-poprawki i na tym etapie prace rysownika siękończą. chyba, że p.Truścińśki robił coś jeszcze.


kiedyś gadałem z Trustem (własni chyba w trakcie tejże produkcji projektowej gry) i rzeczywiście jest to dużo roboty rysunkowej bo trzeba każdą postać, z każdej strony zrobić, do tego kolory, i przede wszystkim ubrania ich faktura itp plus inne szczegóły, jest to bardzo szczegółowa praca i żmudna niestety,
fakt, że Trust chyba przesadza, że są to tysiące niemal szkiców i rysunków (chyba, że jest takim perfekcjonistą), ale tak czy siak narobić się trzeba

sam kiedys robiłem gry i nikt nawet nie stał nade mną i miałem całkowitą dowolność jeśli chodzi o charakter postaci i samo zrobioenie jednej postaci w kilku kadrach ruchu to kurde nic przyjemnego nie jest :)
a to kurde prosta flashowe gry były :P

Offline Julek_

Komiksowy Wiedźmin według Truścińskiego
« Odpowiedź #35 dnia: Luty 09, 2006, 09:22:56 am »
okej.
ma się rozumieć, że Przemek zaprojektował nie tylko tytułowego Witchera, lecz także innego postacie, lokacje, potworki itd.? Bo ja odniosłęm wrażeni, że tylko main-hero, może mylne.

Offline empro

Komiksowy Wiedźmin według Truścińskiego
« Odpowiedź #36 dnia: Luty 09, 2006, 09:26:06 am »
Cytat: "xDrugiejSzansy"
lokacje


tego ino nie wiem,
ale cała resztę tak (znaczy postaci, potworky itp, nie wiem jak tam było z lokacjami, ale pewno tak :)

Offline Julek_

Komiksowy Wiedźmin według Truścińskiego
« Odpowiedź #37 dnia: Luty 09, 2006, 09:31:13 am »
czyli, żle odebrałem wypowiedz auotra tychże projektów, mój błąd  8)
to rzeczywiście trochę pracy z tym jest.

Offline Maciej

Komiksowy Wiedźmin według Truścińskiego
« Odpowiedź #38 dnia: Luty 09, 2006, 10:13:11 am »
Cytat: "xDrugiejSzansy"

bo jak to jest - w przypadku Slaine`a czy innego komiksu - z tą <autonomiczności rysownika względem sceneru? Mills mówi - na tym kadrze ma być bohater w takiej a takiej pozycji, potme dynamiczna scena walki, potem coś, potem coś i rozplanowuje całę strony i cały komiks? czy jego wpływ jest mniejszy i tylko przedstawia zarys koncepcji, a rysownik służy za realizację?


Zauważ, że w przypadku Slaina NIC się nie dzieje na drugim planie. Slaine jest najważniejszym aktorem. W tle jest tylko (często-gęsto niesamowicie wypasiona i wspaniała) dekoracja.

Moim skromnym zdaniem, w Thorgalu, czy nawet Polchowym Wiedźminie więcej się dzieje "za kulisami" niż w Slainie...
url=http://www.forum.gildia.pl/login.php?logout=true&sid=d50706ce8e8e80cb43136eb5a41e6082]super strona z gołymi babami!!![/url]

Offline wilk

Komiksowy Wiedźmin według Truścińskiego
« Odpowiedź #39 dnia: Luty 09, 2006, 10:20:13 am »
Cytuj
opluwany ze wszystkich stron Polch

Nie ze wszystkich. :) Zerknij sobie chociazby do tematu o Wiedzminie Polcha w tym dziale. Jest mniej wiecej tyle samo osob ktorym ten komiks sie podobal co niepodobal. Wiec to jest jakas demagogia ze niby Wiedzmin Polcha jest powszechnie krytykowany.

Cytat: "xDrugiejSzansy"
bo jak to jest - w przypadku Slaine`a czy innego komiksu - z tą <autonomiczności rysownika względem sceneru? Mills mówi - na tym kadrze ma być bohater w takiej a takiej pozycji, potme dynamiczna scena walki, potem coś, potem coś i rozplanowuje całę strony i cały komiks? czy jego wpływ jest mniejszy i tylko przedstawia zarys koncepcji, a rysownik służy za realizację?


Mysle ze to zalezy o jakich autorach mowa. Chyba nie ma jednego wzorca. Jedni scenarzysci pewnie wola miec wieksza kontrole nad rysunkami a inni pozostawiaja wolna reke rysownikowi. Jak to bylo z Millsem i Bisleyem to nie mam pojecia.

Offline PKP

Komiksowy Wiedźmin według Truścińskiego
« Odpowiedź #40 dnia: Luty 09, 2006, 12:21:17 pm »
Polchowego Wiedzmina czytalo sie bardzo fajnie, ale niestety ogladalo gorzej. Do mnie kreska Trusta jakos bardziej trafia i mysle, ze bylby z tego fajny komiks (przynajmniej graficznie), lecz nie bedzie... bo nie wyjdzie :p . Co do komiksow fantasy to nikt nie przebije Loisela, ale to juz rzecz na calkiem osobny temat.
lcoholocaust

Offline snivel

Komiksowy Wiedźmin według Truścińskiego
« Odpowiedź #41 dnia: Luty 10, 2006, 02:21:18 pm »
Cytat: "romo79"
Cytuj
Jest to dobry sposob na ukrycie niekompetencji warsztatowych (niby taki undergroundowy, nowoczesny styl) a takze przyjemny sposob rysowania.


"takze" robi dużą różnicę (gdyby faktycznie było "albo" to zmieniałoby sens tego zdania)

Chodzi mi tylko i wyłącznie, że zarzut "niekompetnecji warsztatowych" czy to wysuwany w kierunku Trusta czy tym bardziej Bizleya jest nietrafiony.
Wystarczy przyglądnąć się temu co obydwaj już zrobili. Polecam.

Nie wiem dlaczego rysowanie umięśnionych barbarzyńców na mitycznych stworach walczących z mitycznymi potworami i gwałcących mityczne dziwice ma być łatwiejsze od rysowania komiksu historycznego? Jeżeli ktoś potrafi narysować zamek czarnoksiężnika z Oz zgodnie z zasadami sztuki (perspektywa, cień, światło)  to dalczego niemiałby narysować zamku w Malborku  (pomijając to, że ma dostęp do pełnej ilustrografii tegoż) ?
[/url][/b]


Słowo "także" odnosiło sie do sytuacji ogólnej i odpowiada logicznemu "lub". Wszystko jest więc OK :). Nie kłóćmy się z resztą o to, tym bardziej, że obaj cenimy wymienionych rysowników.

Z rysowaniem fantastyki jest tak, że jak ktoś ją dobrze rysuje to znaczy, ze ma talent i potencjalnie może rysować wszystko. Zgoda. Zwłaszcza jak te dziewice wyjdą przekonująco to rysownik wystawia sam sobie certyfikat bo przy aktach nie da sie oszukiwac. Jednak trzymanie sie waskiej tematyki ułatwia zadanie. Można tłuc piękne obrazki 'heroic fantasy' i jednoczesnie okroppnie wymęczyć się na marynistyce (zwłaszcza tej z żaglami). Poza tym jak rysujesz np. Malbork to na dzien dobry narzucasz spore obciazenie nieobecne przy rysowaniu wymyslonego zamczyska. A chocby z tego wzgledu, ze musisz wiecej pocwiczyc dany obiekt zanim zaczniesz kreslic akcje. No i w ogole odpada nagminne olewanie tła...

...W Slainie bywały perfekcyjnie dopracowane wnętrza, ładne tła z odczuwalną głebią ale...Takich kadrów jest mało. W większości przypadków są same postaci. Nie przypominam sobie jakiegos lepszego pejzażu. Może Bislay nie lubi robić tła, a może jednak te tło go męczy albo zwyczajnie facet nie ma pomysłów i woli pieprznoac pare onirycznych plamek? Dziadek Rosiński mimo pozornej niedbałości kreski robi ładne tło, tak jak gdyby od niechcenia.

Inny przykład: konie. Jest taka scenka: Slain  siedzacy na wspaniałym rumaku. Zajebisty kadr! Ale...Takiego konia, w takiej pozie nie uświadczysz w rzeczywistości. W Slainie mamy sporą artystyczną deformację. A w takiej "Wilczycy" Rosiński trzaskał masę koni i żaden kadr nie sprawiał wrażenia "wymęczonego". W "Wilczycy" konie nie były wypozowane, one żyły. I to jest zasadnicza różnica między "Thorgalem" a "Slainem".

W mojej opinii trudniej naśladować Rosińskiego. Trudniej naginac swoja wyobraznie do rzeczywistaosci niz na odwrot. A co komu się bardziej podoba to rzecz gustu.

___________________________

PS1. Nie twierdze, ze Polcha wszyscy kopia. Tak jakos mi sie napisalo jak przeczytałem komentarze sugerujące, że cytowana próbka Trusta zmiata dorobek "starego" z powierzchni Ziemi. Jest tymczasem srednia i pomyślałem sobie, że inną miarką oceniany jest Polch a inną młoda konkurencja.

PS2. Trochę sie zeszło na pracę na rzecz przemysłu gier. Wytłumaczy mi ktos czemu przemysł gier, w szczególności gier fantasy unika koni? Nie jestem na bierzaco w grach, niewiele gram ale pamietam takie tytuly jak "NeverWinter Nights", "Gothic II". Wszedzie na piechote. Panowie w zbrojach plytowych na piechotę...

Offline turucorp

Komiksowy Wiedźmin według Truścińskiego
« Odpowiedź #42 dnia: Luty 10, 2006, 02:56:49 pm »
Cytat: "snivel"

W mojej opinii trudniej naśladować Rosińskiego. Trudniej naginac swoja wyobraznie do rzeczywistaosci niz na odwrot. A co komu się bardziej podoba to rzecz gustu.


nasladujac Rosinskiego (a raczej nasladujac to co zrobil w Thorgalu) nie narazasz sie na zarzut, ze nasladujesz Rosinskiego, bo w takiej stylistyce komiksow powstalo na kopy.
nasladujac Bisleya albo Loisela automatycznie podpadasz pod nasladownictwo (i kazdy ci to wytknie paluchem)
z warsztatowego punktu widzenia znacznie latwiej bazowac na rzeczach istniejacych niz kreowac wlasna wizje i konsekwentnie zaprezentowac ja w obszarze rozbudowanego albumu komiksowego.

Offline romo79

Komiksowy Wiedźmin według Truścińskiego
« Odpowiedź #43 dnia: Luty 10, 2006, 03:12:40 pm »
Cytat: "snivel"

Słowo "także" odnosiło sie do sytuacji ogólnej i odpowiada logicznemu "lub". Wszystko jest więc OK :). Nie kłóćmy się z resztą o to, tym bardziej, że obaj cenimy wymienionych rysowników.

 Jednak trzymanie sie waskiej tematyki ułatwia zadanie. Można tłuc piękne obrazki 'heroic fantasy' i jednoczesnie okroppnie wymęczyć się na marynistyce (zwłaszcza tej z żaglami). Poza tym jak rysujesz np. Malbork to na dzien dobry narzucasz spore obciazenie nieobecne przy rysowaniu wymyslonego zamczyska. A chocby z tego wzgledu, ze musisz wiecej pocwiczyc dany obiekt zanim zaczniesz kreslic akcje.


PS2. Trochę sie zeszło na pracę na rzecz przemysłu gier. Wytłumaczy mi ktos czemu przemysł gier, w szczególności gier fantasy unika koni? Nie jestem na bierzaco w grach, niewiele gram ale pamietam takie tytuly jak "NeverWinter Nights", "Gothic II". Wszedzie na piechote. Panowie w zbrojach plytowych na piechotę...


Nie wiem czy w logice także=lub  :roll:
Wydawało mi się że "także" to koniunkcja (coś a także coś = coś i coś) natomiast "albo" to alternatywa (coś albo coś = albo to albo tamto). Ale na studiach byłem dawno i moge sie mylić, więc sie nie upieram

Powiem raz jeszcze> Zbulwersowało mnie :) tylko to, że takim twórcom jak Biz można zarzucić "niekompentecji warsztatowych" - szczególnie po wszystkich pracach jakie widziałem. I naprawde nie chodzi mi o to, że Biz albo trust są bogami (bo są tylko półbogami, bogiem jest Guarnido :)  - ale tylko w moim kościele komiksowym )

Jasne że trzymanie sie wąskiej tematyki ułatwia zadanie. We wszystkim co robimy. Można grać na gitarze zajebiste pasaże i niczego więcej nie potrafić zagrać. Można trzaskać komiksy historyczne  a nie potrafić robić fantasy. Tylko ja się pytam dlaczego rysowanie komiksu historycznego ma być trudniejsze od fantasy ??? i chodzi mi tylko o proces twórczy (a nie przekopywanie się przez tomy materiałów niezbędnych do wiernego oddania historycznego stanu rzeczy.

Jeżeli ktoś chce umieścić akcje w wyimaginowanym miejscu to przecież musi mieć to miejsce dokładnie zaplanowane ( przynajmniej jego fragmenty). Zamek w Malborku ma już wymyślony i sfotografowany ze wszystkich stron. Swój zamek autor musi wymyślić, "zbudować" i jeszcze zadbać żeby był złożony logicznie (np. zeby baszta "sanitarna" nie była umieszczona nad bramą albo w pobliżu komnat władcy).

taka luźna uwaga - Narysowanie ataku czołgów posiadając odpowiednią dokumentację (i ilustracje, zdjecia, plany) na Berlin, jest nieco łatwiejsze niż narysowanie szturmu biomechów (które najpierw trzeba wymyślić) na siedzibę Microtechu. a przynajmniej byłoby to łatwiejsze dla mnie.

Rycerstwo "piesze" w cRPG-ach też mnie zawsze bawiło. Czasami mam wrażenie że tych koni nie ma tylko dlatego, że twórcy nie mieli ochoty bawić się w tworzenie sterowania, współczynniki i zachowania tego, jakże pięknego, bydlęcia. Bo to chyba nie jest problem.

Offline PKP

Komiksowy Wiedźmin według Truścińskiego
« Odpowiedź #44 dnia: Luty 10, 2006, 09:45:47 pm »
Co do koni, to moze chodzi o to, ze w klasycznym fantasy tez koni nie ma za wiele. Przeciez w dwoch najwaznejszych dzielach tego gatunku bohaterowie poruszaja sie pieszo... lub "prawie" pieszo. Mam tu na mysli oczywiscie Wladce Pierscieni i Ziemiomorze. Druzyna szla pieszo, a Krogulec w podrozy pomagal sobie lodeczka. We wladcy konie pojawily sie dopiero przy okazji spatkania z jezdzcami Rohanu (wczesniej byl tylko kucyk). Moze stad to wynika? Wiem, ze fantasy bazuje na sredniowieczu, ale nie az tak bardzo zeby kazdego woja wsadzac na konia :] .
lcoholocaust