w WIEDŹMINIE nie ma co spekulować na temat koni, w książce nie widać koni (nie padamy na kolana mówiąc "ależ on zajebiście nadzwyczajnie opisał Płotkę", czy jak ten koń tam miał), a przecież opowieści są świetne, przekładając to na komiks - trzeba oddać sens opowieści (to coś, co sprawia, że historia wciąga - czyli jak sądzę: pomysł, historia, narracja, etc.), wizjonerstwo rysunkowe w przypadku Wiedźmina nie gra większej roli, bo nie to jest domeną sprawy.
tu, jak sądzę wymagana jest poprawność, dobry dizajn postaci, klimat, ale nie nadmierne kombinacje rysunkowe.
inaczej jest trochę w przypadku Slaina, bo tu rysunki rekompensują drętwawe motywy scenariuszowe, SLAIN jest, jak dla mnie komiksem do oglądania, podpatrywania możliwości technicznych Bisleya, stąd nienaturalna przesadność przy wspomnianym koniu jest bardziej na miejscu.
w THORGALU rysunek nie odciąga uwagi, można gładko, że tak powiem się zatopić w opowieści, taki sposób rysowania w tym komiksie ma swój sens uzasadniony fabułą.
komiks to scenariusz plus rysunek, czy może inaczej fabuła w ciągu rysunków.
na takie rysunkowe rzeczy w komiksie zawsze trzeba patrzeć przez pryzmat treści, którą ten komiks posiada.