Przypomniała mi się jedna taka scena z "Wiedźmina", gdzie tytułowy bohater tłumaczy Jaskrowi skąd się biorą potwory, że w większości ich nie ma, tylko ludzie sami je sobie wymyslają. Że opowiadają sobie o Morze, która to Mora zabija w nocy dzieci, żeby zapomnieć, że gdy sami po pijanemu biją żonę i dzieci sami stają się potworami (czy jakoś tak to szło).
Tak samo, gdy stanie się tragedia łatwiej jest zwalić winę na owe "nieznane", nieważne, czy to manga, czy muzyka, gry komputerowe, czy nawet koledzy z osiedla dajej. Łatwiej jest zwalic winę, niż samemu się przyznać, że nie umiało się porządnie wychować dziecka i dać mu trochę miłości.