Hej
Zajebiste fotki wychodzą Cannonem 300D. Tyle, że jest koszmarnie drogi. Robiłem nim fotki "Z ręki" i nawet takie wychodziły ok. Nie mówiąc już o fotkach robionych aparatem stojącym na czymś. Teraz zdjęcia fotografuję bardzo starym olympusem - ma ze 2 megopixle. Fotki wychodzą ok. ale niestety na zdjęciach nie widać sztuczek malarskich w rodzaju "blending", na co narzeka Cyel.
Najfajniejsze fotki figurek wychodzą moim zdaniem na dworze, w świetle słonecznym. Ustawia się aparat na tryb makro i ustawia figurkę tak, żeby za nią widać było np. niebo. Po zrobieniu fotki widać doskonale szczegóły a tło jest zamazane. Można poeksperymentować z robieniem zdjęć w cieniu i słońcu. Generalnie, w słońcu wychodzą żywsze kolory.
W pomieszczeniach zdjęcia wychodzą lepiej, gdy ustawi się figurkę na białym, bądź jasnym tle, ale nawet tu najlepiej skorzystać ze światła słonecznego padającego przez okno - różnica jest spora. Słyszałem teorię, że tło nie powinno być białe, bo zaburza to balans bieli w aparacie, ale nigdy tego nie potwierdziłem w praktyce. Dobrze, żeby tło było jednolicie, bo w photoshopie można potem bez problemu je zaznaczyć i wyciąć.
Bardzo ważne jest światło - jak będzies zrobił fotki z ręki to raczej używaj flesza. Przy statywie, oświetlaj je innym światłem, bo flesz zaciera szczegóły.
Do robienia fotek figurek warto mieć statyw. Taki najtańszy świetnie się sprawdza. Ja nie mam, ale też wielkim fotografem nie jestem. A aparat musi mieć funkcję makro - zazwyczaj oznaczna jest małym kwiatkiem...