Nie moglo byc bardziej komiksowo, dla niewyrobionego komiksowo odbiorcy.
Pierwotnie chcialem poprowadzic akcje od srodka, i zeby czytalo sie to jak mange, ale Witek sie nie zgodzil
Mylisz zasadnicze sprawy. Nie chodzi o utrudnianie odbioru czytelnikom niewyrobionym komiksowo. Chodzi o sprawne i umiejętne korzystanie z tego, co komiksowe medium umożliwia.
Ja mówię, że to co robisz jest nieudolne.
A Ty, że musi być nieudolne, bo inaczej by nie zrozumieli
Bzdura.
Jest nieudolne, bo wypuściłem babola. Kropka. RObienie czegoś dla szerszego odbiorcy to wyższa szkoła jazdy, a nie niższa. ROzumiesz?
Poczekaj na nastepny album, moze zmienisz zdanie.
A to co zrobisz kiedyś, to w ogóle nie jest temat tej rozmowy. Mamy coś w ręce i o tym rozmawiamy.
SF to inne forum.
A redakcja zajmowaly sie dwie osoby z doswiadczeniem. Moze ze zbyt mala liczba ich uwag sie zgodzilem.
Nie. Znowu mnie nie zrozumiałaś, albo kłamiesz, albo Twój wydawca nie umie robić stopki. Jedno z trojga. Redaktor to taki człowiek, którego nazwisko jest w stopce danego dzieła. W Popiełuszcze nie ma nikogo takiego.
Redaktor to nie jest ktoś, komu pokażesz tekst a on ci powie - "Niezłe", albo pokaże dwa błędy i nie wyegzekwuje ich zmiany. To praca. Zawód. Człowiek, który (o ile nie jest wydawcą) to stoi pomiędzy autorem i wydawcą, reprezentując nawzajem ich interesy.
A skad pewnosc, ze inne watki sa bardziej prawdziwe od tej wersji. Jesli kiedykolwiek uda sie udokumentowac inny przebieg zdarzen, to na kolanach na pielgrzymke na Jasna Gore pojde.
A idź. A bzdura w bibliografii, której mogłeś uniknąć ci zostanie.
Właśnie w tym miejscu komiks daje szanse na pokazanie tego w różny sposób - jako alternatywne wersje, nawet jako pustą białą stronę - świadectwo, że nigdy nie poznamy prawdy.
Ale Ty tego nie wykorzystujesz. I za to mam żal. Że robi się z tego dziewiętnastowieczna czytanka dla maluczkich. A szkoda, bo mogło wyjść coś ciekawego.
Ale może to nie ostatni album na ten temat.
Odpowiedz byla juz wyzej. Odbiorca nie bedziesz raczej Ty, ani nie beda ludzie, ktorzy po 10.000 komiksow w zyciu przeczytali.
I kolejna bzdura (jak wyżej). Czystej kartki by nie zrozumieli. Trzech stron z różnymi wersjami wydarzeń? Popełniasz wielki błąd, nie doceniając swoich czytelników.
Bo to są alternatywy:
albo nie potrafisz się przyznać, że nie potrafisz
albo piszesz te scenariusze celowo w ten sposób, bo uważasz, że Twoi odbiorcy oczekują rzeczy słabych i prostackich formalnie.
Sam nie wiem co gorsze.