Ookamikakushi - hm... podobalo mi sie - nie wiem czemu ale podobalo mi sie. Jest jakis kult, podzielona miejscowosc, nadmiernie przyjazne ludki, panienka ktora odstawia zakochana po uszy i biedny typ ktory nagle znalazl sie w srodku tego wszystkiego. Mam tylko nadzieje ze nie bedzie to szlo w kierunku higuraszow i umineko bo tego to nie strawie.
a co do
Vampire bund - to dwa slowa: Hesus Marija. Nie czytalem mangi, wiec nie moge porownac, ale musze sie zgodzic z Wilkiem:
trudno mi powiedzieć coś dobrego o tym co zobaczyłem. Dam szanse jeszcze, ale bez większej nadziei.
Ja podobne rozczarowanie przezylem przy
Baka to Test to Shokanjuu - ciesze sie ze zostalo to zekranizowane, tylko tfurcy odstawili taka wolna amerykanke ze szczeke zbieralem z podlogi...
W mandze pierwsza wojna byla miedzy F a D, nikt z klasy A nigdy nie pomyslal o wypowiedzeniu wojny klasie F
Zanosi sie na to ze bede ogladal glownie po to zeby zobaczyc JAKIM CUDEM chca doprowadzic do kilku rzeczy ktore powinny sie wydarzyc