Z oglądanych 'nowości':
"Ghost Hound" jest dziwacznym anime, pełnym wizji głównego bohatera i porypanych postaci, o których na razie niewiele wiadomo (acz z każdym odcinkiem coraz więcej). Grafika w miarę ładna, design też może być, tylko 3D za dużo. Muzyka ma chyba potęgować poczucie tajemniczości, co całkiem nieźle jej się udaje; jest taka dość... etniczna, powiedziałabym. Jako takie seria mnie wkurza - nie lubię takich klimatów, tajemnicy dla samej tajemnicy. Ale oglądam, może z tego wyrośnie
.
"Kaiji" oglądam dzielnie, chociaż wolałabym, żeby szło trochę szybciej, bo strasznie się żółwi. I wnerwia mnie ten natchniony narrator, znieść go nie mogę
.
"Moyashimon"... Cóż, pierwszy odcinek mnie niesamowicie rozbawił, choć jednocześnie zniesmaczył - Itsuki-sensei w towarzystwie foki odstawił coś, czego nawet w anime nie spotyka się często
. Mimo to ów pierwszy odcinek podobał mi się zdecydowanie najbardziej do tej pory, choć nie można powiedzieć, żeby kolejne nie były ciekawe. Nie są tak zaskakujące, jak pierwszy, jednak sporo się można z nich dowiedzieć; za to całe anime ma duży plus. Grafika jest do rzeczy (acz mikroby rozwalają
; dobrą stroną jest to, że nie tylko widza, ale i większość postaci), design całkiem przyjemny, muzyka pasuje, seiyuu też.
W
"Shion no Ou" z każdym odcinkiem coraz bardziej przeszkadza mi wątek kryminalny, a do tego jeszcze dochodzi ten blondas, który brudzi wokół Shion i właściwie nie wiadomo, czego od niej chce. Wolałabym, żeby to jednak czysto sportowe anime było, a nie takie wszystko na raz. Ale oglądam, bo co mi zostaje?