Czy ja wiem z tą kreską. Wieczorem zrobiłem sobie seans połowy filmu i o ile dziewczyna została zanimowana dobrze (ale nie jest to żadna ekstraklasa), to już postaci trzecioplanowe wyglądają różnie. Tła (głównie miasto)może i są ładne, ale strasznie statyczne, do tego jakoś rozmyte, jakby ktoś w ostatniej chwili dowiedział się, że mają trafić nie tylko na DVD, ale też BD.
Całość klimatycznie podciągnąłbym pod mariaż GitSa i KnK. Tyle że sex&violence zrobiono jakoś tak... Ja wiem, że to miało pokazać, jak to dziewczyna jest połamana przez życie, ale... No nie wiem, taka narracja ciachana siekierą, zero subtelności. Wydaje mi się, że w tej materii reżyser wzorował się na KnK, tylko troszkę nieudolniej mu wyszło.
Tak narzekam, bo dosyć długo czekałem na film i miałem zbyt wielkie nadzieje, ale wieczorkiem i tak z przyjemnością zasiądę do drugiej połowy. Jeżeli nic się nie zmieni, to przewiduję 4-.