Blue Drop - równiutko 6 minuta, gdy na ekranie pojawił się facet, na oko, lat 40 w dłuuuugich fioletowych włosach i na dodatek z wąsami.... Potem było już tylko przewijanie do końca, by zobaczyć, mniej więcej, o co biega i z kim będą walczyć, bo pewnie z kimś będą.
Ge Ge Ge no Kitaro (2007) - najnowsza odsłona starej jak świat serii. Kreska przedpotopowa, nie przepadam za taką. Epek zmęczyłem cały, ale raczej nie będę powtarzał tego eksperymentu. Takie historie o demonach dla młodszej widowni.
Dragonaut - do openingu. Straszne, co bohaterka, to większe cycki. Jakiś futurystyczny shounen na podstawie gierki - fuj.