Tak przy okazji- ostrzegam przez Rosario to Vampire, patetyczne ecchi nie mające nic do zaoferowania. Nie tykać.
Muszę przyznać, że manga jest lepsza i o dziwo mniej ecchi niż anime ale faktycznie początku rewelacyjnego nie ma. Jednak z rozdziału na rozdział naprawdę się rozkręca, pytanie tylko czy anime również się rozkręci i a) skończy na 20-paru odcinkach z wymuszonym przez liczbę odcinków zakończeniem czy też b) rozciągnie się w tasiemiec typu Bleach, D.Gray-man czy nie daj boże Naruto gdyż manga nie jest zamknięta. BTW niedługo pojawi się kolejne anime oparte na mandze publikowanej w Shounen Jump, będzie to tym razem To-Love-Ru, klimaty troszkę podobne ale z większym ładunkiem ecchi i z kosmitami zamiast "legendarnych" potworów.
EDIT
Żeby nie mnożyć postów chciałbym zwrócić uwagę na remake niesamowicie kiedyś popularnej w
Polsce serii jaką był Yattaman czy jak kto woli Yatterman. Nie powiem, żeby była to rewelacyjna seria o nie ale godna polecenia z dwóch powodów. Pierwszy dotyczy ludzi którzy tak jak ja na tej serii się wychowali, gdyż niesie za sobą sporą dawkę wspomnień (brakuje tylko włoskiego dubbingu z wersji puszczanej na Polonii 1). Drugi powód to możliwość zobaczenia przez młodszych fanów "jak to drzewiej anime robili".
Mnie osobiście rozbawiła scena z pierwszego odcinka i pierwszego wybuchu w którym Miss Dronio traci górną cześć garderoby lecz zostaje uratowana przez Tonzlera, który swą wielką łapą zasłania jej wdzięki. Całe zdarzenie kwituje z nutką nostalgii w głosie Boyakki stwierdzeniem, "Wiecie co, w starej serii by je po prostu pokazali..."
Czy wspomniałem może, iż głosów użyczają ci sami seiyu co w oryginale ? Ech, aż mi się łezka w kąciku oka zakręciła.