OAV 4
Manga zekranizowana właściwie kadr po kadrze, więc twórczej inwencji w tym niewiele, ale to i tak kawał dobrego animca. Grafika i muzyka na bardzo wysokim poziomie, do tego dużo krwi, błyskania okularami, badass longcoatów i kozackich rozmów. Widać, że konflikt świry v. skurczysyny v. bydlaki zbliża się do swojej najkrwawszej części, czyli ataku na Londyn. Moi ulubieńcy Rip van Winkle i Schroedinger równie dobrzy jak w mandze. Szkoda tylko, że walki z udziałem Alucarda są nudne, bo jest on tak potężny, że rozwala całą wampirzą załogę razem z Rip i nawet się nie poci, ale to już wina pierwowzoru.
za następną bluzgę wywalę posta całego