Autor Wątek: Co sądzicie o ciągniętych się przez kilka nocek sesjach?  (Przeczytany 4580 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Adam Waśkiewicz

Co sądzicie o ciągniętych się przez kilka nocek sesjach?
« Odpowiedź #15 dnia: Październik 24, 2005, 08:51:38 am »
Cytat: "Griszam"
(...)Bohaterowie muszą co jakiś czas kimać przez godzinke, czy coś takiego, a ktoś zostaje na warcie. To samo dzieje się normalnie, czyli my też kimamy. Oczywiście nie całą noc tylko godzinkę albo dwie max. Ten co robił warte, to ten co obudzi ludzi po godzinie. Najlepiej aby takiego nie było, a budził będzie MG mówiący graczą, że nistety ale zbliża się atak, więc muszą już wstawać. Jeśli jednak ustalamy wartę, wymaga to poświęcenia albo 1 godziny więcej (sen dla wartownika), albo poświęcenia od wartownika, który zdolny będzie przez tę godzinkę pograć na kompie, a reszta niech sobie kima. To tyle


 IMHO taki sobie ten pomysł z wartami - nazbyt to przekombinowane, poza tym MG przecież cały czas musiałby czuwać (jako że przecież świat otaczający postacie nie robi sobie drzemki), a z niewyspanym prowadzącym sesje udają się w najlepszym wypadku średnio.

 Pozdrawiam,
 Adam

Offline Griszam

Co sądzicie o ciągniętych się przez kilka nocek sesjach?
« Odpowiedź #16 dnia: Październik 24, 2005, 11:56:26 am »
spoko kawa na stole... a poza tym mg też czasem śpi (może wymyślić, że bohaterów atakuje horda goblinów ;) a że bohaterzy to jeszcze słabo rozwinięte postacie to MG może sobie pospać podczas walki troche) Jest w tym oczywiscie ten minus ze gracz moze wtedy oszukiwac ale ja sie na to tak przygotowalem ze mam zaufana osobe ktora zastoapi mg kiedy ten chce kimac. TRZA KOMBINOWAC kombinuj do woli tylko nie tak zeby zkitrac sesje

Offline Learen

Co sądzicie o ciągniętych się przez kilka nocek sesjach?
« Odpowiedź #17 dnia: Październik 24, 2005, 10:11:26 pm »
Dawno tu nie zaglądałam... :-| Nic no, ale cieszę sie, że temat ruszył.
Cóż... Nocne sesje zależą od graczy... (moja wytrawna drużynka ma naprawdę genialne nocki)... i od MG (ach, ten samokrytycyzm 8) :D ). Oczywista, czasem są momenty kryzysu, wtedy jednak na "miejscu" wykombinuje się zaskakujący zwrot akcji i gracze są zmuszeni myśleć o graniu a nie o spaniu... :D Ale... To po prostu zależy od tego, jak się komu chce sesję prowadzić i czy drużyna wyraża chęć (kamikaze poszukiwani) na takie wariatkowo...
Ale.. polecam, wiem z własnego doświadczenia, że warto. Przynajmniej raz na jakiś czas, ale to znacznie poprawia wzajemne relacje gracz - MG a także gracz - gracz oraz osób, które grają...
obrzy umierają młodo.
Oto dlaczego nieśmiertelność
zarezerwowana jest dla największych
spośród złych


http://s8.bitefight.pl/c.php?uid=20882

Offline pafnucy

Co sądzicie o ciągniętych się przez kilka nocek sesjach?
« Odpowiedź #18 dnia: Październik 25, 2005, 05:21:55 pm »
Ave!

Też polecam nocne sesje. Raz jeszcze powtórze, że organizm się przyzwyczaja. A nawet jeśli przychodzi kryzys (jeden z Graczy miał zarwaną poprzednią noc, jest deczko chory czy coś takiego), to po prostu trzeba umieć powieć stop i spotkać się w następnym terminie. Kryzysy się zdarzają niezależnie od pory grania.

Pozdrawiam
uid rides? Mutato nomine de te fabula narratur - Horacy

Offline Mafi

Co sądzicie o ciągniętych się przez kilka nocek sesjach?
« Odpowiedź #19 dnia: Październik 25, 2005, 08:43:25 pm »
Cytat: "pafnucy"
Kryzysy się zdarzają niezależnie od pory grania.



hehe u nas na nocnej sesji pojawił sie kiedys jeden kryzys, jak to jeden BG zdziebko za duzo wypił i w srodku sesji zasnoł na kanapie :lol:
Kobieta jest jak książka, która zawsze,czy dobra czy zła, musi sie najpierw spodobać za pośrednictwem karty tytułowej. Jeśli ta nie jest interesująca, książka nie skłania do lektury"

Offline Nelien

Co sądzicie o ciągniętych się przez kilka nocek sesjach?
« Odpowiedź #20 dnia: Grudzień 05, 2005, 08:09:06 pm »
W moim przypadku sprawa wygląda nieco odmiennie niż w wymienionych powyżej przykładach. Otóż moje drużyny nie mają problemów z wytrzymaniem nawet dziesięciogodzinnej sesji. Prawdę mówiąc czasem okazuje się to problemem.
   Sesja potrafi minąć niespodziewanie szybko i może się okazać, że oto dotarliśmy już do godziny 8.00 AM. W tej sytuacji nie pozostaje nam nic innego jak udać się na spoczynek.
Najgorsze, jak można się domyślić nadchodzi dopiero po przebudzeniu. To prawdziwy koszmar na jawie. W moim przypadku stan ten objawia się bólem głowy (coś w stylu kaca na trzeźwo) i całodziennym zmęczeniem. Tracę w ten sposób znaczną część weekendu.

   Mimo wszystko, zazwyczaj warto :-p .
ace up and look there, where root of thy being cannot reach.

Offline Learen

Co sądzicie o ciągniętych się przez kilka nocek sesjach?
« Odpowiedź #21 dnia: Grudzień 13, 2005, 07:16:26 pm »
Ulalalala... Kto b przypuszczał, że jednak temat wzbudza dalej takie zainteresowanie;) Kurcze, muszę tu częściej zaglądać (śmiech). Nie no... ostatnio była ma maratonie - cały tydzień nocek:] Fajnie było, grupa 8-mio osobowa, tak więc nie powiem, miło i naprawdę sympatycznie. Poza tm, wiadomo, po dwóch dniach, kiedy minał kryzys (i procenty;)) wszyscy się przyzwyczaili i było wesoło. Nie no... To poprostu zależy od graczy no i oczywista od tego, jaka jest sesja... I popieram tych, którzy mówią, że da się przyzwyczaić!!!! To prawda (wiem na własnej skórze, nocki ciagnę już kilka lat) i nawet początkujący gracze nie mają większych z tym problemów aby się do takiego grania nauczyć.
Pozdrawiam, czekam na dalsz rozwój dyskusji^^
obrzy umierają młodo.
Oto dlaczego nieśmiertelność
zarezerwowana jest dla największych
spośród złych


http://s8.bitefight.pl/c.php?uid=20882

 

anything