no a gdyby tak nagle chaos przyszedł do Karla Franza z kwiatkami i szampanem i zaproponował pokój? albo Ogry pootwierały nowe restauracje? I właściwie czemu wszyscy się ze sobą biją? elf vs elf, ork vs ork, chaos vs chaos, ludź vs ludź, trup vs trup... sami siebie zabiją...
a żaden, nawet najbardziej spasiony i gruby chaos champion nigdy przenigdy nie pokona wcielenia sigmara, bo jakby pokonał, to imperium straciłoby wiarę i się rozpadło. a gdyby imperium się rozpadło, to droga do podboju świata otwarta dla mrocznych i strasznych brudasów w czarnych zbrojach. i ich wielkiego, grubego lorda mutanta.