Tintin - faszysta
doprawdy?
kiedy?
Czytałeś "Tintina w Kongo"? Istne kuriozum prokolonialne, zero ekologizmu. Tintin dla zabawy rozpieprza nosorożca dynamitem, a sposób w jaki torturuje inne zwierzęta woła o pomstę do nieba, np. lamparta karmi gąbką a potem poi wodą, tak że biedak dostaje skrętu kiszek, polecam też sceny w których rozprawia się z innymi zwierzakami - istne gore
Czarni są ok, o ile przyjmą filozofię i styl życia Europejczyków, poza tym ukazani są jak dzicy debile.
Oczywiście jest to znak ducha czasów, w jakich komiks powstał i nie należy mieć tego za złe Hergemu. Przeciwnie, dobrze czasem przeczytać komiks dla młodzieży, który nie wpisuje się w obowiązującą dziś poprawność polityczną i nie niesie z sobą proekologicznego trucia.