Skad u was, ludzie, takie zapędy?
Powstrzymałem się od napisania czegos o logice modalnej, ale skoroście sami zaczęli...
Owszem, z p->q wynika, ze możliwe jest, że ~p->~q, To dość banalne (edit: a zeby nie było, że gołosłowny jestem - z tautologii wynika, że jest konieczne, że p, z kontratutologii, ze nie jest możliwe, że p, z innych zdań, że jest możliwe, że p - z tautologii oczywiście też wynika, że jest możliwe, że p... - to podstawowe założenia logiki modalnej - wcale zresztą nie jakoś specjalnie przydatne, schody zaczynają się później
dodam jeszcze, że [p->q] -> [~p->~q] ani tautologią, ani kontrtautologią nie jest ). Tylko, że logika modalna jest potrzebna do zdań typu kontrfaktyczny okres warunkowy, czy do logiki w fizyce kwantowej, a nie w interpretacji zasad WFB - bo z tej akurat modalności (mozliwe jest, że...) nie wynikają żadne ostateczne wnioski.
Co innego, gdybyście udowodnili, że jest konieczne, że coś tam... Ale takiej inferencji się tu nie da przeprowadzić.