Niestety nie ma innego wymiaru...oMTH to największy jak dotąd turniej i biorąc pod uwage skład osobowy, nie taki regionalny
W tym roku WM jest zupełnie inaczej zorganizowany, WFB i Wh40 tylko dla początkujacych...co i tak nie zmienia faktu,że zaden hobbysta powiedzmy z Kraka nie pojedzie na młotek żeby sobie pograć w Mordke...więc ja obstawiam po prsotu większa ilośc miejscowych osób, normalnie grających na WM np. w battla.
I tutaj się mylisz Seba..
Sa inne wymary czego najlepszym przykałdem był Bazyliszek.
To na nim była nawieksza frekwencja 20!
A oMTH nie przekroczyło nigdy 16 osób..
Wiec nie przesadzajmy z naszymi krakowskimi turniejami.
Podobne frekwencja jak nasze oMTH i Turiej Par miały także takie imprezy takie jak: Goblion w 2004 (14 osób) WM2004 (14 osób) "Polowanie na spaczeń" w Łodzi (16 osób), Pola chwały w Bedzinie (14 osób).. itd ( i pewnie kupa innych na których się nie pojawiliśmy ).
Przepraszam że tak ostro prostuję niektóre fakty lecz chyba nie wszyscy jeszcze uświadomili sobie że na NAS (TH-owcy i WKW) nie kończy sie świat. Ze mordhaim przezywa swój renesans i pojawia się coraz wiecej graczy. I nie są to żółtodzioby (z całym szacunkiem dla tych osób) jakich spotykalismy w roku 2004 i początkiem 2005 lecz ludzie którzy niejednokrotnie doswiadczeniem jak i gra sa prawdziwymi patnerami podczas rozgrywki. Czego najlepszym przykadem był Bazyliszek gdzie nasze "trio" (Michał ,Seba i ja) nie wygralo 1 nagrody (ani 3 pierwszych miesc d których bylismy tak przezyczajeni
).
I możecie się bardzo zdziwić jak okaże sie że starzy battlowcy nagle wygrzebią z zapomnianych pułek swoje figórki do mordheima i wam strzepia tyłki..
I ciekawy jestem kto lepiej wyjdzie z konfrontacji (pod warunkiem normalnej oceny hobbistycznej) CZOKO czy TREASURE hunters??
I na ile WKW w tym namiesza