Miałem już zakończyć ten wątek, ale odezwał się do mnie sam zainteresowany, który śledzi bieżący wątek - pan Tadeusz Baranowski. Zwrócił się do mnie z prośbą o umieszczenie jego opinii w tym wątku, co niniejszym czynię:
"Zastanawiałem się, czy w ogóle reagować na niewybredne zaczepki wobec mojej osoby, które pojawiają się NATYCHMIAST gdy wykazuję jakąkolwiek nową inicjatywę związaną z moją twórczością. Spodziewałem się więc także, że gdy wystąpię z propozycją zeszytów archiwalnych nastąpi nowa fala złośliwości pod moim adresem. Niektóre z osób zajmujących się „zawodowo” pisaniem takich właśnie maili dają w ten sposób ujście swojej, nie wiadomo skąd biorącej się, bezinteresownej agresji wobec innych ludzi. Oczywiście NIE ZAWIODŁEM SIĘ I TYM RAZEM. Maile są przepełnione “życzliwością” oraz miłością do bliźniego swego.
Wyjaśniam więc pokrótce. Zeszytów nie będę sprzedawał w księgarniach. Nie mam zamiaru robić z moich archiwalnych, ani żadnych innych komiksów "fabryki'", jak to czynią inni, bardziej ode mnie znani, twórcy.
Zeszyty archiwalne przygotowałem tylko dla moich najbardziej zagorzałych fanów. Przeważnie dla tych, którzy do mnie piszą i mnie o to proszą. I do których w ten sposób najłatwiej mogę dotrzeć.
Gdybym był zwykłym handlarzem komiksami to najprościej byłoby mi wysłać prywatne maile do 550 nabywców albumu TFFFFUJ-a i z pewnością w większości otrzymałbym pozytywne odpowiedzi. Byłoby to najprostszym rozwiazaniem gdyby chodziło tylko o robienie interesów handlowych. Tych zeszytów nie będzie więcej niż 40 - 50 egz. I nikt nie jest zmuszany, aby się w tej sprawie ze mną kontaktować. To, co zostało zamieszczone w portalach jest tylko informacją. Dla niektórych osób z niewiadomych powodów bardzo bolesną. Jeśli kogoś to nie interesuje, niech poczyta inne wiadomości.
Trzeba też zauważyć różnicę pomiędzy tworzeniem, a odtwarzaniem.
Żeby coś stworzyć potrzebne jest SKUPIENIE i chwila refleksji. Aby coś odtworzyć: czas i cierpliwość.
Praca przy zeszytach jest pracą, którą można robić w tak zwanym międzyczasie.
Nie wymaga ona myślowego ciągu jak przy pisaniu nowych scenariuszy i przelewaniu ich na papier w formie rysunków. Tak się nie daje tworzyć nowego albumu. I dlatego wyjaśniałem wielokrotnie powody, dla których moja praca przy kolejnym albumie się opóźnia. Zaprzestałem pobierania jakichkowiek zaliczek od osób, które się mimo opóźnień, ciągle na ten album zapisują. Osobom, które takie zaliczki wpłaciły w ramach rekompensaty za opóźnienie obiecałem oryginalny szkic ołówkiem całej planszy, któregoś z wydanych do tej pory komiksów (a których wartość znacznie przekracza owe 50 zlotych), o czym jest od dawna informacja na mojej stronie:
http://tbaranowski.com/11/index.htmWielokrotnie proponowałem także zwroty zaliczek, ale spotykałem się z odmową. Jeśli jednak osoba, która mi to na blogu wypomina jest zwrotem zainteresowana to proszę o kontakt.
I to by było na tyle, co i z przodu. Proszę nie liczyć na to, że będę dalej brał udział w tej “przepychance” mailowej.
T. Baranowski "