To co chcialbym wiedziec od kogos autorytatywnego (najlepiej pana Kolodziejczaka) z Egmontu to: czemu ich kontakt z ich chlebodawca, czyli czytelnikiem jest tak ograniczony, ze smialo mozna powiedziec, ze nie istnieje.
Czemu nie widza tak oczywistego faktu, ze ow kontakt zapewnilby plynniejszy proces wydawniczy, ze wowczas serie wydawane i wszystko co wydawaniu komiksu towarzyszy, byloby sugestia ludzi, ktorzy komiksy kupuja.
Przykladowo, jezeli by wyznaczyli kogos kto (przynajmniej!) raz w miesiacu odwiedzal forum, czytal nasze opinie, sugestie i narzekania, potem dzielac sie uwagami z kims z "gory" - wtedy komiksy wydawane przez Egmont byly by blizsze idealu, bardziej dopracowane, i co najwazniejsze, chetniej kupowane!
Wszystko co towarzyszy wydaniu komiksu z Egmontu jest na naszym forum przedyskutowane - zarowno od technicznej strony wydania jak i merytorycznej.
Sam, bedac wydawca komiksow, dazylbym do jak najblizszych relacji z konsumentem, bo taki uklad daje tylko olbrzymie korzysci dla obu stron. Zupelnie pomijam fakt jak nieporownywalnie cieplej jest postrzegany taki wydawca. Najlepszym przykladem moze tutaj byc Fun Media, ktore to wydawnictwo wyszlo ze slusznego (i bardzo owocnego juz) zalozenia, ze taki kontakt to same plusy i jest bardzo pozytywnie postrzegane juz chocby z samego faktu dialogu z fanami komiksu.