E, graves, żeś pojechał. A Armada jest komiksem dla facetów? Taka sama zależność. Po prostu Vagabond jest trochę na granicy między rozbuchaną [w sensie nie szanowania papieru] mangą typu Naruto, gdzie walka może trwać i 50 stron, a komiksem nieco bardziej oszczędnym.
A jak ktoś nie widzi tu dynamiki, to jego problem. Walka na katany nie polega na tym, że ludzie fruwają pod niebo i wymieniają tysiąc ciosów, z czego połowę przyjmuje się na klatę. Tutaj walka kończy się zazwyczaj przed ciosem, co zresztą jest całkiem dobrze pokazane.
Pozdrówka