Ja słówko o warszawskich empikach. Niestety komiksy, które leżą w nich ponad miesiąc często nie nadają się już do kupienia. Okładki komiksów i często środki są pogięte, żeby nie powiedzieć podarte. Ciekawe jest, że jak czytacz zobaczy pogniecioną okładkę, to sięga po nowy komiks, przecież nie będzie czytał po kimś
Wnioskuję to z faktu, że często obok siebie stoi kilka takich samych komiksów, a wszystkie podarte i brudne. No kurcze z pięć Vagabondów ostatnio widziałem podartych. W Juniorze kiedyś czytacze komiksy zwalali na jedną kupę i tworzyli piramidy z całych serii Kaznodziei lub innych, mniej stabilnych
. Pognałbym ich i zakazał wstępu, zero szacunku normalnie. Teraz rzadko kiedy można spotkać w Empikach fajny komiks zaraz po premierze, bo zaraz zostanie zniszczony
Zazwyczaj więc kupuję w sklepie specjalistycznym lub zamawiam z internetu. Wtedy mam nowiutką sztukę, niemacaną. Lubię takie. W sklepie zawsze oglądam komiks bardzo dookładnie, bo zdarzają się białe strony, strony wadliwe, czy po prostu podarte. Często nie znam pozycji i się zastanawiam. Ale zachowuję maksymalną ostrożność, nawet paluchów mi glupio zostawić. Dlatego nie przeklinam wszystkich, których widzę z komiksem w ręku, tylko tych, którzy o nie nie dbają i niszczą. Bo można przejrzeć, a nawet przeczytać komiks nie zostawiając śladu, nawet parę razy. Ale żeby podrzeć, to trzeba naprawdę tego chcieć. Wstydźcie się!
Raz, dawno temu próbowałem przeczytać 3 tom Edenu, najadłem się strachu, nic nie zrozumiałem bo mnie ciągle kopali, po prostu nie da się. Czytanie komiksu ma być przyjemnością, a nie zaliczeniem. Wolę nie znać jakiejś pozycji niż ją zczytać na stojaka. Okropieństwo. Po stokroć NIE!!!
Pomysł by w Empikach wystawiać jeden tom danej pozycji jest fajny, a obok wywieszać listę dostępnych tytułów. Bo najgorzej, jak jest komiks którego szukam, nowy lub stary (czasem unikatowy), ale jest tak zjechany, że za darmo bym nie chciał.
Wystarczy.