Na pierwszym miejscu teraz i na zawsze - "Ave Satani" Jerry'ego Goldsmitha z Omenu. Jest taki ciężki, mroczny, ZŁY. Reszta soundtracku nie jest taka świetna, niestety.
Następne są "Jaws Theme" Williamsa i motyw smyczkowy z "Psychozy".
No i motyw z "The Thing" Ennio Morricone. Pomyślcie, jak by wyglądała początkowa scena, kiedy kamera pokazuje najpierw tylko zaśnierzony krajobraz, a po pewnym czasie biegnącego psa bez tej muzyki. Według mnie co najmniej dziwnie. A tak klimat aż wgniata w fotel, mimo że na ekranie w sumie nic się nie dzieje.