yurek1 ale ja przy takich komiksach nie dostaje wzwodu. One po prostu wciągają, uzalezniają. Porównanie do telenowel jest nie na miejscu bo to zupełnie inna liga chociaż na pewno jakieś punkty zaczepne dałoby się odnaleźć. Poza tym piszesz że te wszystkie regularne historie z Batmanem, Spider-Manem itd. to zwykłe czytadła. Okay, tyle tylko że może niektórzy lubią od czasu do czasu poczytać właśnie takie zwykłe czytadła. Ja nigdy nie traktowałem komiksów jako intelektualnych uniesień, do tego wystarczał mi film a historie obrazkowe spełniają w moim życiu zupełnie inną rolę. Poza tym w każdej historii, nawet z regularnych miesięczników, da się odnaleźć drugie dno, coś nad czym przez chwilę można się zastanowić, ale nie jest to aż tak bardzo wyeksponowane bo nie to jest tu najważniejsze. Bo tu liczą się przede wszystkim relacje między postaciami.
Poziom komiksów superbohaterskich podniósł się niesamowicie w ostatnich latach - Spider Straczynskiego, Daredevil Brubakera, Maleeva i Larka, X-Men Whedona, Careya, Cassadaya i Bachalo czy X-Factor Davida i Raimonda to nie są już naiwne proste historyjki jakie serwowano nam w latach 90` i wcześniejszych.
Kolejna sprawa to rysownicy. Spójrz na takich wirtuozów ołówka jak Immonen, Maleev, Bachalo, Romita, Yu, Lark, Cassaday - oni wszyscy tworzą w latexowym mainstreamie. Wiem, rysunki w komikasch nie są najważniejsze, ale to jednak w superhero tworzą najlpesi a ja lubię od czasu do czasu popatrzeć sobie na ich pracę.
Jednak najważniejsze i najciekawsze w lateksach to wspomniane długofalowe relacje między postaciami. Tego nie dostarczy żaden inny gatunek komiksu. Nawet tak zwane graphic novels w których relacaje miedzy postaciami sa zarysowane wysmienicie, jednak nie jest to dlugofalowe, nie bedzie kolejnego numeru, nie dowiemy sie co dalej.