Panowie przeczytałem Wielkiego Escapo i zgadzam się z opiniami:
Ja polecam Escapo osobom, które tak jak ja lubią sobie pooglądać. Może mało treści ale plansze w dużym formacie wyglądają bardzo dobrze.
Prosta historia cyrkowego speca od ucieczek, trochę o jego miłości, trochę o spotkaniu ze śmiercią, ale najwięcej tutaj Escapo w akcji, uwalniającego się z więzów z różnych efekciarskich pułapek. Na pewno komiks zyskałby, gdyby trochę rozbudować fabułę, przybliżyć postać Escapo spoza cyrkowej areny - w pierwszej części, po występie z spadającym samochodem, tak właśnie było i to dla mnie najciekawszy moment komiksu.
Muszę przyznać, że nie lubię wpadać ze skrajności w skrajność, a w przypadku komiksów Paula Pope'a tak jest. Wiadomo, człowiek czyta takie superhero czy Bouncera (zestawienie przemyślane) gdzie wszystko w chronologiczny sposób jest przedstawione i raczej czytelnik nie jest zmuszany do domysłów czy rozważania idei jak na przykład w Piotrusiu Panie Loisela, ale... szanujmy się. Pope tworzy produkt praktycznie nieskompletowany. Urywa prawie wszystkie poboczne wątki, ba nie kończy nawet głównego. A argument, że może kiedyś stworzy dalszy etap powieści mnie nie przekonuje. Kiedy w końcówce zaczęło robić się interesująco i główny bohater poddawał w wątpliwość swoją egzystencję, Pope zakończył komiks...