No i stało się... Dotarłem do Świętego Grala tego forum...
W dzieciństwie tego nie czytałem (tzn miałem jeden numer jakoś ze środka, więc jak mówię "nie czytałem" to mam na myśli "nie czytałem w całości")
"Maximum Carnage"... Tytuł do którego od zawsze jak tu jestem wzdychali najczęściej fani super hero...
"Wydajcie to", "marzę o tym", "Co polecam? Obowiązkowo Maximum Carnage" to tylko niektóre z przykładów setek podobnych wpisów i polecanek...
A ja niestety nie czuję tego...
Całkiem niedawno odświeżyłem sobie znaną polskiemu czytelnikomi Mega Marveli historię "Forces of Darkness, Forces of Light" i zdziwiony byłem jak bardzo po latach mi się podobała. Wskazała ewidentny podział świata super hero Marvela na tych prawych i na tych gniewnych. Bohater bohaterowi nierówny.
Maximum Carnage jest w tym zakresie podobne, tylko zamaist podziałów na prawych i gniewnych, daje podział na prawych bohaterów i uwielbianych przez czytelnika anty-bohaterów. Różnicą jest jednak styl opowiadania...
To jest bardzo dobra historia do związania wszystkich serii o Spider-Manie i premiery jednej nowej serii... Ale jeden miesiąc w zupełności by wystarczył... Bo tu nie ma materiału na 14 odcinków... A próby przekonania mnie, że jednak jest są bolesne...
Ile razy można w trakcie jednej historii wrócić do żony do domu, by prowadzić tę samą kłótnię?
Jak można siedzieć przed telewizorem gdy Twój arcywróg masakruje kolejny tuzin niewinnych osób?
Jak można wlaczyć z kimś sterującym tłumem przez cały zeszyt, by potem zostawić
go samego przywiązanego do łupa jakby w oczekiwaniu, że jego kompani go znajdą
i da się wydusić kolejne kilka zeszytów walki?
Jak to możliwe, że po dwóch dniach masakry na ulicach Nowego Jorku (liczone na podstawie snu Morbiusa) nie widać ani jednego żołnierza? GDzie Gwardia Narodowa? Co robił w tym czasie Bill Clinton? Odpwoiedź się nasuwa jakaś, ale dwa dni?
OK, rozumiem, FFi Avengers wygodnie wyjechali... Ale gdzie SHIELD? CODE BLUE? Nawet zwykłych policjantów jakoś jak na lekarstwo...
Ta historia ma kilka świetnych momentów (o któych za chwilę), ale miały by one na mnie większy wpływ, jakby wyciąć te najbardziej zbędne 30-40% materiału tzw zapychaczy i sztucznych wydłużaczy... 5-6 zeszytów. W tyle można opowiedzieć tę historię. I byłaby świetna.
Doceniam niektóre wątki...
- Różnice w podejściu Richarda i May, jako symbol różnic w podejściu do "pracy" różnych marvelowskich bohaterów (Morbius jako atybohater, Cloak jako mściciel, Kapitan AMeryka jako twardy - niemal fanatyczny - idealista i Pająk jako pełen wątpliwości idealista)
- Firestar zapatrzona w Pająka jak w obrazek, młoda bohaterka zapatrzona w bardziej doświadczonego kolegę jak w obrazek, nie mogąc podjąć własnych decyzji wprowadza w życie jego rady...
- kwestie zabójstwa (wałkowane w Marvelu od lat, najczęsciej Punisher vs Daredevil, ale tutaj Pająk). Tak sobie myślę, że skoro policja ma prawo strzelać do uzbrojonego bandyty, czy Pająk swoją postawą odcina się od policjantów, którzy podjęli taką ważną decyzję? piętnuje ich? Musi być inne wyjście?
Ten ostatni problem został bardzo łądnie zaznaczony w poszczególnych częściach sagi, tylko po to, by całkowicie obsikać go ciepłym moczem przy rozwiązywaniu całej sytuacji.
Pierwsze zakończenie...
Jeśłi kiedyś byłem oburzony, gdy po 20-dcinkowej historii o Thorze, w sytuacji bez wyjścia, pojawiał się Odyn, machał ręką i problemy odchodziły...
Jeśli kiedyś wkurzyło mnie, że po 10 odcinkach w sytuacji bez wyjścia Doctor Strange przypominał sobie zapomnane zaklęcie, machał ręką i problemy odchodziły...
Jeśli kiedyś jakakolwiek inna forma Deus Ex Machina mnie zdenerwowała, to zwracam honor...
Tutaj poczułem się jakby robiono mnie w wała...
wzięta z d&@y. Naprawiła wszystko. Alleluja, ciszmy się...
Que?
A potem drugie zakończnie, z Venomem, Carnage i
Co?
Carnage żyje? Bez Kostiumu? Venom żyje? Z kostiume? What?
Walcie się! Miałem czekać na to 14 numerów? Serio?
Ogólnie jestem raczej zniesmaczony. Niestety coraz więcej czytanych komiksów odbieram jako skok na kasę. I będzie się to pogłębiać.
Dobre motywy zmarnowano, uważam...
ALbo przywalono bezsensami i zapychaczami.
Gdyby nie to, że i tak płącę za Marvel Unlimited chyba bym żałował kasy...
Piszę w wątku "Must Have", ale nie muszę mieć. Bo raczej nie wrócę. Przeczytałem, OK. Starczy