A ja powiem szczerze - konkluzją, jak i Civil War w globalnym znaczeniu jestem rozczarowany i zażenowany. Zaczęło się wyśmienicie, nie powiem - tragedia, kłótnie między herosami, odkrycie tożsamości Spider-Mana. To jest wporzo. Jednakże potem Millar dał sobie luza - starał się nas zadowolić wartką akcją i sprawnymi dialogami. Wszyscy sądzili, że rozwinie skrzydła przy finale. A tu niespodzianka
Zakończenie okazało się żałosne. Niejeden raz można w nim znaleźć moment w stylu "już to kiedyś było...", momenty zabawne, które z założenia nie miały być zabawne. No i wreszcie reakcja samego Capa, który zachował się jak zwyczajna ciota. Skutki eventu też są mało atrakcyjne - w każdym stanie grupa herosów? Ciotka May postrzelona? Cap nie żyje? To ma być niby fascynujące. Ja pragnę przypomnieli, ze cioteczka Spideya już raz umarła w sadze klonów, a i tam nie było to aż za nadto dopracowane. A Cap? Cap wróci. By wydawnictwo nie spadło w notowaniach finansowych. Tak jak i Jason Todd, Magneto, Jean Grey (Ruda Phoenix z pewnością wróci w X-Men 200).
Teraz środowisko Marvela stało się dla mnie nijak interesujące. To samo się tyczy komiksów mainstreamowych w ogóle. Główne tytuły tj. Batman Morrisona, ASM Straczynskiego stały się nagle takie beznadziejne. Co rpawda ostatni numer Batmana daje jakieś nadzieje jeszcze, ale ostatnia część wielkeigo tie-inu CW Straczynskiego? Toż to nudna kpina była (a właśnie kolejny zarzut CW - za dużo było bezsensownych tie-inów, które do głównej historii nie wnosiły nic. Pieniążki jak zwykle powodem są). Obecnie liczba tytułów mainstreamowych u mnie jest bardzo ograniczona. Czytam teraz tylko i wyłącznie Detective'a (niemniej jednak ci, co oczekują od Diniego czegoś nowego, nie powinni wnikać aż za bardzo w jego zeszyty. Czytam jedynie z sentymentu do TASu), Daredevila, Manhuntera, Catwoman, Moon Knighta, Justice League of America (aczkolwiek tutaj też jest rozczarowanie, bo Meltzer przynudził po trosze. Niemniej jednak jego historia jest czymś innym od obecnych typowych opowieści mainstreamowych), JSA, All-Star Supermana, Action Comics i Punishera Ennisa (ale tutaj też jestem zirytowany ostatnim "pornograficznym" storyarcem i Barracudą).
Wszakże tyle chciałem powiedzieć, że komiks mainstreamowy obecnie stoi na słabym poziomie. A szkoda.