Niedawno ukazało się wydanie zbiorcze najnowszego autorskiego projektu Jeffa Lemire'a pt. "Trillium". Od razu zamówiłem i po przeczytaniu jestem bardzo zadowolony z zakupu. Narracja prowadzona jest z perspektywy dwóch osób znajdujących się w dwóch jakże różnych okresach. Pierwszą osobą jest William - żołnierz walczący na początku dwudziestego wieku. Druga osoba to Nika - naukowiec pracujący nad znalezieniem odtrutki na zabójczego wirusa zagrażającego całemu gatunkowi ludzkiemu. Dodam jeszcze, że losy Niki obserwujemy w roku 3797, a więc tych dwoje ludzi dzieli ogromna przepaść czasowa. Ich losy połączy świątynia wybudowana przez Inków w Amazonii oraz tajemniczy kwiat o nazwie Trillium.
Generalnie fabuła, to kosmiczne love story z wymyślnymi elementami podróży w czasie i przestrzeni. Moim zdaniem, historia jest bardzo wciągająca i nie pozwala oderwać się od czytania. "Rasa" Inków oraz tajemnica związana z ich kulturą intryguje. Do tego Lemire zamieścił w scenariuszu ciekawe motywy z paradoksem czasowym, a w pewnym momencie nawet dosłownie odwrócił narrację o 180 stopni.
To, co jeszcze bardzo podobało mi się w tej historii, to to, że zabawa nie kończy się wraz z przeczytaniem komiksu. Postaram się wytłumaczyć o co chodzi. Otóż w fabule występuje kosmiczna rasa, która siłą rzeczy posługuje się innym językiem niż angielski. Dzięki sprytnemu zabiegowi Lemire'a, język ten, przetłumaczony jest tylko częściowo, a na niektórych stronach nie jest przetłumaczony w ogóle. Ogólna sytuacja jest dla czytelnika zrozumiała, ale ta niewiadoma pozwala nam się wczuć w postaci, które również nie rozumieją języka obcych. Na końcu albumu zamieszczony jest alfabet tej rasy z zamiennikami w postaci angielskich liter. Zabawa po prostu polega na tym, żeby pozamieniać obce litery na angielskie i w ten sposób odczytać słowa, które wcześniej nie były zrozumiane. Na tą chwilę nie przetłumaczyłem jeszcze wszystkiego, ale mogę powiedzieć, że teksty mają znaczenie dla fabuły i odsłaniają dodatkowe smaczki całej historii. Przyznam, że wcześniej nie spotkałem się w komiksach z takim bajerem, ale to tłumaczenie na własną rękę sprawia mi to dużo radochy.
Generalnie bardzo podoba mi się to, co robi Jeff Lemire i z niecierpliwością czekam na jego kolejny projekt (który jest już zapowiedziany). Zastanawiam się nawet czy nie sięgnąć po jakieś jego ongoingi z DC, jak np. "Animal Man" lub "Green Arrow".