To trochę nie w moim stylu, ale bardzo ciepło wspominam odcinek supermana (nie pamiętam numeru), w którym to znalazł się na odległej planecie, gdzie nie było silnego słońca i nie miał super energii. To miało swój styl i naprawdę dobry scenariusz oscylujący między Klarkiem wrakiem człowieka znalezionym po fakcie na Ziemi (a na początku historii - renesansowe przeniesienia) na ulicy przez koleżkę z redakcji. Cała historia składa się w świetną całość i wręcz śniła mi się po nocach. To musiało wyglądać... Thorgal, Yans i Superman na jednej półce.