Autor Wątek: Przemoc w przygodach  (Przeczytany 8981 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Dragon_666

Przemoc w przygodach
« Odpowiedź #30 dnia: Lipiec 27, 2006, 07:54:37 pm »
poszukaj poszukaj a jak bedziesz zly na cos albo na kogos to zrub masakre w tawernie mnie zawsze stawia na nogi taka walka, jak wygram sprzeczke (zabije 2 gosci i kilku straznikow) to uciekam oczywiscie zawsze mnie lapia ale w tedy decyduja KOSCI i moja pomyslowosc na wykolowanie łowcow głow :badgrin:
waltowny sztorm, który w noc Jesiennego
Zrównania wstrząsną Wyspami, zaboboni uznali
za falę pchaną dziobem potwornego Naglfara
z Morhoggu, wiozącego armie widm
i demonów Chaosu drakkara o burtach zbudowanych z trupich paznokci

Offline Pyrkenstein

Przemoc w przygodach
« Odpowiedź #31 dnia: Lipiec 28, 2006, 12:27:25 pm »
Niestety aż tak szaleć nie mogę. Moja postać to były student akademii Sorcere(morderstwo "kolegi" studenta :badgrin: ), wydalony z domu Barrison Del'Armgo, obecnie członek Breghan D'Arthe, więc troche osób mnie zna i nie mogę sobie pozwolić na jakieś masakry :D Ale jak tylko wyjade z Menzoberranzan zaczne szaleć :badgrin:

Offline Stormcrow

Przemoc w przygodach
« Odpowiedź #32 dnia: Lipiec 28, 2006, 05:09:12 pm »
Ja starałem się zawsze spokojnie prowadzić grę, ale moi gracze zawsze lubili znecać się nad NPC. Topili ich w miskach z kaszą, wieszali na drzewach, wycinali makabryczne znaki na ciałach zabitych. Spalali żywcem. Szyli sobie ubrania z ludzkich skór.  Jak pojawiały sie postacie, które były potężniejsze od BG to cipali na śmierć albo wyskakiwali przez okna na główkę.
Niektórzy poprostu muszą mieć rzeźnię na sesji.

Offline Ryceros

Przemoc w przygodach
« Odpowiedź #33 dnia: Lipiec 28, 2006, 09:50:02 pm »
Cześć!

Takim graczom, którzy potrzebują tylko i wyłącznie rzeźni na sesjach bardzo współczuję. O wiele trudniej jest wymyślić emocjonujący scenariusz, który jest pozbawiony walki.

Walka sama w sobie nie jest wcale taka ekscytująca, ale niestety zdarza się, że takowa, jest jedynym źródłem punktów doświadczenia. To jest najstraszniejsze. Mg nie przyznający punktów doświadczenia za nic innego, tylko za zwycięską walkę, nie jest dobrym Mg.

Co do samej przemocy, to nie jest ona niezbędna w jakichkolwiek scenariuszach. Nie raz prowadziłem grę, w której nie przelała się żadna kropla krwi, a emocji nie brakowało.

Moim zdaniem chodzi też głównie o to, że mistrzowie gry, nie chcą się zbytnio wysilać i jedyną atrakcją, jaką serwują swoim awanturnikom jest rozlew krwi. Trudno jest prowadzić sesję bez walki, bo w każdym systemie ten dział jest najlepiej rozbudowany i autorzy przywiązywali do niego największą wagę (owszem zdarza się parę błędów, ale to rzadkość), a wiele innych aspektów, też ważnych zastaje pominiętych. Szkoda, że autorzy systemów postawili najbardziej na przemoc.

Najlepiej jest wprowadzić do sesji jakąś np.: szlachecką intrygę i bardzo starać się, aby gracze nie zniszczyli klimatu. Klimat i sposób prowadzenia gry też ma wpływ na to jak gracze grają. Jeśli Mg prowadzi jakąś sesję "na odwal się", to gracze też tak będą grać, jeśli natomiast bajarz wprowadzi jakiś wątek strachu, albo podrzuci motyw, że będą zagrożeni, a zarazem bezsilni, wtedy zaczną się bać i bardziej ruszać głową. Co za tym idzie :arrow: sesja bez krwi, a z klimatem, że hej!

Pozdrawiam

Offline Dragon_666

Przemoc w przygodach
« Odpowiedź #34 dnia: Lipiec 28, 2006, 10:35:01 pm »
wiesz co ale co mam zrobic??????,  :evil:  :evil:  :evil: gosciu sam zuca sie na straznikow, sam robi burdy w tawernach to co mam mu powiedzie ze jego miecz jest tempy i nikogo nie zabil a wszyscy w miescie to mile misie ktore sie kochaja ??? :evil:  
Jezeli masz jakis pomysl jak takiego gracza powstrzymac slucham ciebie bardzo bo ja juz niemam pomyslow jak w miasteczku zrobilem aure ze cala bron teleportowala sie do jednej z komnat gildi magow to w karczmie zabil 2 straznikow drewnianym widelcem i noga od stolu :D

a wyzucic go z sesji nie moge bo ma jeszcze 2 braci ktozy tez z nami graja i jak go wyzuce to oni tez nie beda grali i co zostanie nas 2 ja i moj kolega??
waltowny sztorm, który w noc Jesiennego
Zrównania wstrząsną Wyspami, zaboboni uznali
za falę pchaną dziobem potwornego Naglfara
z Morhoggu, wiozącego armie widm
i demonów Chaosu drakkara o burtach zbudowanych z trupich paznokci

Offline Stormcrow

Przemoc w przygodach
« Odpowiedź #35 dnia: Lipiec 28, 2006, 11:51:17 pm »
Jestem miłośnikiem miękkich statystyk i intryg. Problem polega jedynie na tym że gracze bez względu co się im zasugeruje będą robili oborę. Jak mieli wykonać zadanie to najpierw mordowali kogoś albo sprawiali wrażenie psychicznie chorych. Lądowali w ciemnicach, na szafotach. Kończyło się tym że trzeba było ich jakoś ewakułować albo zabijać. Ucieczka się wiązała się raczej z tym że wchodzili do innej mieściny i zaczynali wszystko od początku.
Najbardziej posrane duo jakie miałem to chyba krasnal z elfem. Elf robił sobie sznyty żeby lekko krwawić poczym oblewał się bydlęcą krwią i ryczał że go mordują. Krasnal natomiast biegał za nim bezustannie liżąc ostrze topora i obłąkańczo się smiejąc.
Niektórzy się poprostu źle czują jak nie ociekają posoką "wrogów" i żadne intrygi nie przejdą bo myślenie boli.

BTW pewną sztuką jest wymyślanie kolejnych hekatomb i podać je w taki sposób by gracze przełknęli je tak jak by to było coś nowego.

Offline Hang Man

Przemoc w przygodach
« Odpowiedź #36 dnia: Lipiec 29, 2006, 12:48:15 am »
Cytuj
wiesz co ale co mam zrobic??????, Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad gosciu sam zuca sie na straznikow, sam robi burdy w tawernach to co mam mu powiedzie ze jego miecz jest tempy i nikogo nie zabil a wszyscy w miescie to mile misie ktore sie kochaja ??? Evil or Very Mad
Jezeli masz jakis pomysl jak takiego gracza powstrzymac slucham ciebie bardzo bo ja juz niemam pomyslow jak w miasteczku zrobilem aure ze cala bron teleportowala sie do jednej z komnat gildi magow to w karczmie zabil 2 straznikow drewnianym widelcem i noga od stolu Very Happy

a wyzucic go z sesji nie moge bo ma jeszcze 2 braci ktozy tez z nami graja i jak go wyzuce to oni tez nie beda grali i co zostanie nas 2 ja i moj kolega??


Naprawde, nie pojmuje tego typu graczy i MG. Czy naprawde dla was sesja RPG to gra na zasadzie Diablo?
Przeciez to nawet nie jest odgrywanie postaci. W ten sposob moglby sie zachowywac champion Boga Krwi (a i co do tego nie jestem pewien) a nie przecietny szelma/mag/druid/awanturnik ze Starego Swiata... :roll:
Freedom is the freedom to say that two plus two make four. If that is granted, all else follows.

Offline Ryceros

Przemoc w przygodach
« Odpowiedź #37 dnia: Lipiec 29, 2006, 06:58:08 am »
Cześć!

Absolutnie zgadzam się z Hang Man'em. Tacy gracze, którzy preferują taki, a nie inny styl gry, w moim odczuci, po prostu nie dorośli do takiej skomplikowanej zabawy jaką jest RPG. Sianie rozróby, w każdym możliwym miejscu jest delikatnie mówiąc żenadą, a nie grą.

Radziłbym poważnie porozmawiać o dalszym losie waszych rozgrywek, a jeśli to nie podziała, to albo zmienić drużynę, albo zrobić dużą przerwę, której zakończeniem będzie obietnica graczy o poprawie postępowania podczas gry.

Pozdrawiam

Offline CZys

Przemoc w przygodach
« Odpowiedź #38 dnia: Lipiec 29, 2006, 08:57:46 am »
Cytuj
wiesz co ale co mam zrobic??????,


Dawaj mu mniej expa. albo wcale nie przyznawaj takiej postaci.
Jak się spyta za co, to powiedz, że za brak odgrywania postaci, psucie klimatu i przeszkadzanie w zabawie innym.

Albo zrób potęznych wieśniaków po przejściach, z mega statami i przedmiotami. Wiem, pomysł bezgranicznie głupi i naiwny, ale warto czasem zrobić coś głupiego w imię większego dobra i kogoś takiego okaleczyć :badgrin: postać bez jednej ręki napewno niebędzie atakować każdego kto się rusza.
ylko martwe ryby płyną pod prąd.

Offline Pyrkenstein

Przemoc w przygodach
« Odpowiedź #39 dnia: Lipiec 29, 2006, 11:43:01 am »
Dragon_666 Twój problem jest jednocześnie poruszony w temacie o surowości MG. Jak gracz ma problemy z adrenaliną to go utemperuj. Najpierw niech trafi pare razy na mocniejszego przeciwnika od siebie, niech straci pare zębów i jeszcze zostanie okradziony :D A jak to nie pomoże...no cóż...decyzja należy do Ciebie :badgrin:

Offline JaXa

Przemoc w przygodach
« Odpowiedź #40 dnia: Sierpień 02, 2006, 09:38:00 am »
Ja juz dawno zmniejszylem ilosc walki na sesjach (w kazdym razie takiej w ktorej biora udzial BG)
Co nie zmienia tego ze lubie czasem poepatowac sobie przemoca i zwyrodnienieniem i glupia, czasem neizrozumiala brutalnoscia swiata
Krawcowa-sluzaca jednej z graczek powieszona na drucie kolaczastym za rece, bo morderca nie znalazl graczki...
Decyzja gracza ktora doprowadzila do smierci 20 milionow ludzi...
Wiekszosc moich graczy nie zadaje smierci czy bolu bez powodu... Nauczyli sie, ze ich MG to bezlitosna paskuda, ktora odgrywa sie za takie rzeczy. Wracaja w wizjach, w wydarzeniach.

Offline Pyrkenstein

Przemoc w przygodach
« Odpowiedź #41 dnia: Sierpień 10, 2006, 09:34:41 pm »
My już trzecią przygodę z rzędu bez walki gramy. Coś czuję, że jak się ktoś napatoczy to paznokcie będą latały w powietrzu a pioruny będą wypalały oczy :D Sesje detektywistyczne są spoko ale przychodzi taki moment kiedy to wychodzi z człowieka(drowa :D ) zwierzę.

Offline karapaks

Przemoc w przygodach
« Odpowiedź #42 dnia: Sierpień 11, 2006, 10:14:25 am »
Ha! A ja teraz trochę odwrócę temat... Przemoc to przecież nie tylko walka na miecze/czary z napotkanymi npc-ami. Przemoc może być również wpisana w ponury świat.

Kiedyś pod wpływem kilku książek ułożyłem kampanię, w której przemoc była wszechobecna, ale uwaga: bez bezmyślnego machania mieczem na lewo i prawo.

Bohaterowie trafili do świata równoległego, w którym istnieli ludzie i tylko ludzie (a to ze względu na wyłącznie ludzki skład drużyny). Świat opierał się na tym, że ludzie byli uznani za winnych wszelkich zbrodni (mimo, że żadnych nie popełnili) przez wszystkich ludzi z wszelkich światów. Nieustannie cierpieli - męczyły ich wszelkie choroby, odczuwali stale ból, co jakiś czas zsyłane na nich były jeszcze większe męczarnie -> dana osoba zostawała zakuta w niewidzialne kajdany i poddawana najwymyślniejszym torturom. Wyglądało to tak, że zupełnie niespodziewanie ta osoba zawisała w powietrzu na wyciągniętych w górę rękach i jej ciało zaczęło się skręcać i krwawić, kości pękały, a zwykły jęk bólu zastępowało okropne skowyczenie.

Postarałem się o dodatkowe materiały dźwiękowe - poprosiłem znajomego z radia i kilkoro znajomych (niegrających) żeby odegrali dźwięki podobnych katuszy i nagrali to na płytę. Do tego odpowiednia ponura muzyka i zaciemnione pomieszczenie.

W tym świecie nie było sprawiedliwości losowej, ludzie cierpieli, bo tak. W tych realiach wyobraźcie sobie szok dla graczy, gdy zaczyli słuchać opowieści... Równy szok był dla drużyny, ale jednocześnie pozwolił on w połączeniu z szokiem graczy na bardzo emocjonalne granie. Drużynowy paladyn i kapłan spojrzeli na swoje profesje z zupełnie innego punktu widzenia.

Celem kampanii było po pierwsze zakończenie historii niektórych graczy (drużyna była niezbalansowana, ze względu na dołączanie się do niej kolejnych osób w przeciągu kilku miesięcy), wyzwolenie ludzi od niesprawiedliwego bólu i zmenienie podejścia do niektórych aspektów grania u graczy.

Przyznaję się bez bicia - prowadzić to było cholernie ciężko. Wyobraźnie mam bogatą, ale opisywanie tych wszystkich katuszy było naprawdę wyczerpujące. Gracze również mocno to przeżyli. Ale, po pierwsze w całej kampanii (około 8 sesji) walczyli raz (słownie:raz) i to w walce totalnie pozbawionej szans na wygranie (porwali się na bóstwo...). Po drugie zaś - gracze wydorośleli. Wcześniej nie wahali się brać opornych wrogów na mało przyjemne spytki, broń łatwo wyskakiwała z pochew przy byle okazji. I co ciekawe - gracze jako ludzie też sie nieco zmienili (troszke, ale zawsze). Przy czym - prowadziłem to dla ludzi dorosłych, a nie narwanych nastolatków.
ałe życie służyłem wiernie księciu. I w nagrodę za tą służbę, książę dał mi smoka do zabicia...

Offline Pyrkenstein

Przemoc w przygodach
« Odpowiedź #43 dnia: Sierpień 11, 2006, 10:16:57 am »
Nice :badgrin:

 

anything