No i po turniejach Wielkiej Inkwizycji.
Po pierwsze, cieszę się, że mogłem sędziować na przedostatnim turniju naszej ligi. Mam nadzieję, że moja osoba przyniosła więcej pożytku niż szkód - choć faktem jest, że muszę nad swoją wiedzą dalej pracować. Zabawa była przednia, a pytań dość mało, co świadczy o tym, że ogranie sprzyja wybitnie poznawanu zasad i samodzielnemu rozwiązywaniu kwestii spornych. Gratulacje dla Ani i Tomka, bo naprawdę pokazali klasę.
Co do turnieju niedzielnego. Cóż... 3 miejsce to mój największy sukces jak do tej pory, tym cenniejszy, że osiągnięty armią, której nikt (tym bardziej ja) nie dawał szans na jakieś większe popisy. Bardzo dziękuję moim przeciwnikom (Theodenowi, Dominikowi i Darulusowi) za świetne bitwy. Szczególnie Theodenowi za to, że dla przyjemności gry zaryzykował wiele (a wynik obydwu nas usatysfakcjonował). Ale najbardziej cieszy zwycięstwo z Darulusem, bo lepszego przeciwnika ze świecą szukać. No i oczywiście wielkie dzięki dla Michała i Ani za sędziowanie - well done.
To tyle co do moich odczuć. Mam nadzieję, że w nowym sezonie nie ubędzie nam żadnego gracza, a przybędzie dużo świeżej krwi. Do zobaczenia na następnym turnieju, który będzie na !!!!700 punktów!!!
Aha, Michał - przed następnym turniejem dam ci znać kiedy masz po moją walizkę wpaść