Gessekai Tsuushinczyli wydana w 1995 roku antologia zbierająca doujinshi do Sailor Moon. Ponad 20 dłuższych i krótszych komiksów. W głównej obsadzie zwykle Haruka i Michiru, ale zdarzyły się też opowieści z pozostałymi Sailorkami i z Mamoru.
Jak zwykle na początek parę słów o wydaniu. Gruby i dobry papier, b.dobra jakość druku, zwłaszcza, że od wydania minęło już 12 lat a strony prawie nie są pożółknięte ani rozmazane. Brak kolorowych stron.
Mamy tutaj prace kilku mało znanych autorek i grup, jak i tych, których komiksy znaleźć można w innych wydaniach zbiorczych (np. w Crystal Planets). Odczuwam brak historii Mario Yamady i jej studia, ale zrekompensowano mi to zamieszczeniem "Valhalla" - duetu Akizuki Setsu i Takano Shou. Ich twórczość na polu doujinów z Uranem i Neptunem również bardzo cenię, choć nie w takim stopniu jak Studia Canopus. A o czym jest "Valhalla"? Kaorinite (
) zdobywa kryształ serca Neptuna, a Uran stara się za wszelką cenę uratować swoją partnerkę. Potem widzimy, jak opiekuje się dochodzącą do siebie Michiru. Zdecydowanie najlepsza opowieść w tym zbiorku. W innych scenariuszach występują głównie aspekty komediowe np.: rozmowa o tożsamości płciowej między Haruką a Zoisite; Michiru radzi "100 sposobów jak rozebrać Harukę"; Haruka w garniaku i wianuszek jej fanek (a jak powszechnie wiadomo, otoko lubią gdy wielbicielki piszczą i mdleją na ich widok
); pojawia się też stały motyw jak to Ami i Michiru uczestniczą we wspólnych zajęciach artystycznych a Haruka podejrzewa, że rozgrywają się tam różne "brzydkie" sceny. Z innych opowiastek jest tutaj całkiem sympatyczny doujin z pairingiem Ami – Rei, w którym ta druga zostawia na szyi Ami pokaźną malinkę; jest też M/F z udziałem Mamoru i Usagi. Wśród nazwisk twórców m.in.: Minami Kazuka, Aya Kadoi, Romuko Miike.
Porównanie Gessekai Tsuushin do innego zbioru doujinshi – Crystal Planet's – nasuwa się samo. Wydaje mi się, jednak, że nie ma ono wiele sensu bo jednak forma obu tych publikacji jest odmienna. W Crystal Planet's jest znacznie mniej autorów, mniej zamieszczonych komiksów ale za to są one dłuższe. Lepiej pozwala to na ukazanie relacji między bohaterkami oraz ich życia. W Gessekai mamy sporo opowiastek typowo humorystycznych, a takie gag komiksy nadają się idealnie na jednostronicówki. Niewiele mówią one jednak o samych postaciach, choć roli "poprawiacza nastroju" odmówić im nie można
Zakup i lekturę uważam za udane, choć decyzja o nabyciu tego zbioru była podyktowana głównie obecnością w nim pary Ruka i Michi.