Czyli zarzut "sterylny świat" = mało urozmaicona sceneria i mało szczegółowa grafika. No cóż, ja z tym problemu nie mam, grafika nigdy nie jest u mnie ważnym elementem w odbiorze mangi (inaczej już dawno rzuciłbym Hunter x Huntera). Jeśli chodzi o FMA, były tam 2 wątki tak naprawdę + kilka pobocznych. Podobnie jest w Claymorze. Spoiler dla tych co nie są na bieżąco:
Pierwszy wątek to dążenie Clare do zabicia Priscilli. Drugi to pozbycie się organizacji. Mi osobiście one wystarczyły i wolałem tę prostotę. Niestety, ale autor namnożył wątki po Piecie co (sądząc z tego co napisałeś) powinno się tobie spodobać. Mamy wątek w Rabonie, wątek z Clare zamkniętą z Priscillą, wątek z Rublem/Louvrem, z Abyssal Eaterami, z wskrzeszonymi numerami 1, z "największym błędem Clare" dotychczas niewyjaśnionym, z eksperymentami Dae i jego niewyjaśnioną wycieczką krótko przed przebudzeniem Roxanne, Cassandry i Histerii, z KONTYNENTEM i wojną prowadzoną między organizacją, a potomkami smoków itd.
Jest tego cała masa i akcja co parę rozdziałów przeskakuje z miejsca na miejsce, a świat jest ogromny.
Jeśli chodzi o postacie to zgodzę się, że widzimy ich interakcje niemal ciągle w tych samych okolicznościach, ale na pewno nie z tym, że wszyscy odznaczają się tymi samymi cechami (bo zakładam, że to miałeś na myśli pisząc "ròżnice w charakterze sprowadzają się do walki" - znów nie jestem pewien co masz przez to na myśli). Dla mnie to jednak jest kolejna zaleta, dzięki temu nie ma "emowania", wzajemnych uścisków czy jakichś innych shoujowatych zabiegów, a zamiast tego mamy nieustanną akcję. Należy jednak zaznaczyć, że momentów, w których widoczne byłoby umocnienie przyjaźni, czy w ogólności rozwój postaci, nie brakuje. Choćby scena
w knajpie w Rabonie 7 lat po wydarzeniach w pierwszym rozdziale, cały wątek Teresy, wszystkie bonusowe rozdziały (Extra Scene 1-4), scena w jaskini w Piecie, rozmowa Undine z Deneve w Piecie, rozmowa Clare z Jean, scena śmierci Isley'a, scena śmierci Riful, każda scena z Dietrich, itd.
To tak z pamięci na szybko.
W skròcie takie są moje odczucia i nie zmieni ich to, że Ty odbierasz mangę inaczej.
No i bardzo dobrze. Jakby wszyscy się we wszystkim zgadzali byłoby piekielnie nudno :P. Polemizuję na wypadek gdyby ktoś się zastanawiał nad sięgnięciem po mangę. Jak widać opinie bardzo się różnią. Choć przyznam szczerze, że nie rozumiem jak możesz zachwycać się nad Arms Peddler albo chwalić Ubel Blatt, a Claymore'a, w którym wszystko lepiej trzyma się kupy, a dialogi są na poziomie, krytykować.