Kiedyś, kiedyś się za to zabiorę
A na razie całkiem inne klimaty. Ostatnio więcej czytam niż oglądam, więc trochę wybranych rzeczy:
Gamaran - niby shounen, ale ja tam poza wiekiem bohatera mało shounena widzę. Za to jest średniowieczna Japonia, świetne walki, zero litości dla wroga i prawie w ogóle gadania. Kreska dziwnie mi przypomina co lepsze kadry z Bleacha - polecam jako odskocznie od standardowych przegadanych shouneneów, w których postacie są prawie nieśmiertelne.
Baroque - dziwne, Nihei'owski klimat - zniszczony świat, i człowiek (anioł?), który musi "oczyścić" Boga, by odkupić swój grzech spaczenia Go i rzeczywistości.
Go! Tenba Cheerleaders - w Japonii jest takie coś jak męski cheerleadering, ale nie starajcie sobie tego wyobrazić, bo wątpię byście trafili - to męskie wycie, honor, tradycja i tony testosteronu. Główny bohater bez powodzenia stara się zachęcić młodsze pokolenie, ale idzie jak po grudzie. Przez przypadek wplątuje się w relacje z damskim klubem cheerleadingu i tak zaczyna się jego wielka kariera. Naprawdę sympatyczna manga, połączenia ładnego ecchi ze 'slice of life' + odrobina szaleństwa.
Livingstone - główni bohaterowie pomagają ludziom chcącym popełnić samobójstwo - dosłownie pomagają, ale jednocześnie ratują ich duszę: tytułowy "livingstone". Bardzo fajny seinen w klimatach mystery.
Ookami no Monshou - Wolf Guy - manga autora Akametsu, brutalna, ale piękna zarazem. Historia wilkołaka mającego więcej honoru od otaczającego go ludzkiego bydła.
Zettai Karen Children - obecnie mój nr 1 wśród shounenów. Opowiada o losach trzech młodych dziewczynek posiadających moce psi oraz ich opiekuna z rządowej organizacji. Bardzo fajnie uwypuklony wątek psychiki dzieciaków posiadających ogromne i destruktywne moce, których boją się normalni ludzie, bardzo fajnie budowane relacje między bohaterami, bardzo fajnie pokazane jak dziewczynki dorastają. Do tego dobrze i ciekawi nakreśleni ci "źli".
Trochę zakończonych mang:
Boogiepop Dual, sporo Nihei,
Dead Flowers (autora Skyhigh) i inne rzeczy, ale nie chce mi się za nimi po liście grzebać.