Co sie teraz czyta?

[Sir_Ace]

Do zalet SAO można dołączyć obecną w dalszych tomach epickość (walne bitwy z Berserka to pikuś) i niebanalną kreskę dla lubiących tego typu koreańszczyznę). Poza tym kilka sporych zwrotów akcji, które (co rzadkie) są naprawdę zasadnie umotywowane.

Super moce i inne elementy fantastyczne (Won Sul - moja ulubiona postać) też są 

[Michaelius]

Dzieki sprobuje Sao zwlaszcza , ze wlasnie dojechalem tez do konca obecnie wydanych Ga-rei.

A co do Claymore to w sumie sie zgodze , ze w okolicach 70 chapteru mocno sie pogorszyl jak weszli w wielka polityke.

[Hollow]

Przeczytaj też Ubel Blatt. Naprawdę dobry kawał mrocznego fantasy.
Dwadzieścia lat temu, w czasie wojny z tajemniczym państwem Wischtech, wysłano czternastu bohaterów z misją mającą zagwarantować ich ojczyźnie bezpieczeństwo.. Trzech zginęło w drodze, czterech zdradziło, siedmiu wykonało powierzoną im misję i wróciło w blasku chwały... Za swe zasługi otrzymali władzę, większą, niż byli sobie w stanie wyobrazić. Tak przynajmniej głosi oryginalna wersja.
Krążą jednak plotki. Głoszą, że na pograniczu, pod władzą czterech zdrajców, tworzą się nowe oddziały i że przybędzie nowy bohater. A wszystko wskazuje na to, że jest nim niepozorny, półelfi chłopiec... którego celem jest zabicie 7 bohaterów.

[Góral]

Übel Blatt to największy gniot jak dane mi było czytać. Tak idiotycznych dialogów nie czytałem nigdzie indziej, sama historia ma mniej sensu niż ta w przeciętnym shounenie, kreska jest do bani (loli-style, do tego zero szczegółów, puste tła, itd.), zniewieściały (żeby nie napisać sped***ny) główny bohater, który beczy co rozdział (zresztą tam w ogóle co chwilę któryś z „męskich” bohaterów płacze), czyli krótko mówiąc zlepek wad.
Zdecydowanie odradzam. I podkreślam jeszcze raz, tak idiotycznego scenariusza jeszcze nie czytałem.

[Zeromus]

Ubel Blatt mnie też nie zachwycił.Nielogiczna fabuła,nielogiczne zachowania licznych postaci i naciągane zwroty akcji.Dialogi są denne,skrajnie absurdalne i często po prostu dziwaczne.Kreska nawet jeszcze ujdzie.Co dla mnie było najgorsze całość jest na siłę stylizowana na mroczne fantasy:co krok mamy mordy,gwałty,czyjeś szaleństwo i eksperymenty na ludziach.Autor chyba nie słyszał o czymś takim jak równomierne  dawkowanie.Efekt jest taki ze po kilku rozdziałach kolejne sceny brutalnych mordów po prostu nudzą.Całość da się jakoś czytać ale daleko temu do ideału.

[Hunter Killer]

A mi się Ubel Blatt podoba, fakt, ideałem to nie jest, nie mówiąc o Berserku. Ale imo przyjemnie się to czyta, może dlatego że nie nastawiałem się na dark heroik fantasy, ale lekką serię w świecie fantasy.
Nie mnie jakoś nie zwróciłem uwagi by główny bohater beczał co rozdział, zaś fabuła nie jest taka beznadziejna.
Nie przypominam sobie czegoś podobnego fabularnie.

[Ganossa]

Fakt pierwszy tom jest dość sztywny, później trochę się rozkręca. W sumie od momentu jak pojawia się Suhama, w 3 i 4 tomiku było trochę fajnych akcji. Ale generalnie to nie to co AIKI, kreska podobna, humor też, ale widać że to taka produkcja przejściowa, między hentajcami a normalną fabułą. 
Tak jakby Isutoshi badał nowy grunt. 

PS.
Osobiście te 4 tomy wchłonąłem nosem i nawet mi się podobało, ale i tak aiki rulz. ^^

Po skończeniu całości zmieniam zdanie i przyznaję Ci rację. Fajnie zaczyna się robić już gdzieś od połowy drugiego tomu. Ostatni kadr jest słodziutki. Lubię takie zakończenia.
W sumie to jest chyba najbardziej przyzwoita z jego prac.

[Michaelius]

Dołączyłem do grona tych , którym Ubel Blatt się podoba Jakiś taki Berserko podobny jest

SAO mam nadzieje , ze pozniej sie rozkreci bo poczatek przypima ograny do bólu schemat - monster of the week, a głowny bohater mocno dziala mi na nerwy swoja postawa i probami bycia bezdusznym dupkiem (bo znajac zycie pozniej okaze sie, że
to tylko udawane bylo by ludzie uczyli sie radzic sami a nie czekac na bohatera0.

[Wilk Stepowy]

Michaelius, nie komentuj SAO, nie gdyba, nie nastawiaj się źle, tylko czytaj

A UB daje radę, ale jest tylko Berserko podobny - podobieństwa są bardzo powierzchowne i doszukiwanie się ich na siłę jest grzechem śmiertelnym

[Zeromus]

A UB daje radę, ale jest tylko Berserko podobny - podobieństwa są bardzo powierzchowne i doszukiwanie się ich na siłę jest grzechem śmiertelnym

Tu się muszę zgodzić.Kłopot ze wielu ludzi porównuje właśnie te serie. Gdy pierwszy raz czytałem recenzje Blatta  w jakiejś gazecie  pisało tam "Berserk w wersji chibi".Po przeczytaniu kilku tomów zgodzę się z Wilkiem-podobieństwa są złudne.

[Hollow]

Ostatnio skończyłem czytać Bokke-san. Główny bohater mangi Hinomiya jest cichym i zakompleksionym uczniem szkoły średniej, który się przyjaźni z najładniejszą dziewczyną w klasie. Pewnego dnia do domu jego przyjaciółki wpada nieznana mała dziewczynka goniona przez dwa potwory. Gdy próbują zabić przyjaciółkę Hinomiy okazuje się, że i on jest jednym z nich, a samo miasto, w którym mieszkają bohaterowie jest podzielone między Bokke-san (bo tak się nazywają te potwory) , które chcą wybić wszystkich ludzi w mieście, a tych którzy chcą żyć z nimi w pokoju.
Rysunki są średniej jakości, a czasami nawet dość kiepskie, ale sama mangę przyjemnie się czyta.

[Ganossa]

Czytał ktoś już nowe Gunsmith Catsy bo mam je w planie do nabycia ale chciałbym posłuchać opinii jak się mają w stosunku do starej serii.

Zabrałem się do tego trochę od d@$# strony ale zaczynam czytać Dominiona. Ponad 220 stron czystej przyjemności. Oj będzie się działo. Z pierwszych spostrzeżeń: na pierwszy rzut oka widać różnicę w szczegółowości kreski między tym a Conflict. Wyrobił się Shirow przez te 9 lat.

[Dagu]

A ja skończyłam właśnie pierwszy tom Kimagure Orange Road. I mimo nieco paskudniastych rysunków ten tytuł wylądował na liście moich ulubionych. Zapewne przez pannę Madokę... i ten klimacik lat 80. Oj lubię to, lubię...
(Nabrałam ochoty na anime )

[Sir_Ace]

Oldboy - cholernie dobra, poważna pozycja z gatunku tajemniczo-dedukcyjnych. Pod względem ilości (i logiki) zwrotów akcji bije Death Note'a i inne Gejassy.
Zwykły, szary człowiek pewnego dnia budzi się w małym pomieszczeniu wyposażonym jedynie w łóżko i telewizor. Nie wie, kto i dlaczego go tu zamknął. Spędza w tym pokoju 10 lat. Potem, jak gdyby nigdy nic, oprawcy bez słowa go wypuszczają. Facet chce się zemścić, ale nawet nie wie na kim.

[Ganossa]

Czyli adaptacja filmu. Albo odwrotnie.